Po 30. kolejkach drugoligowych rozgrywek zawodnicy Widzewa i PGE GKS mają po 51 pkt. i zajmują lokaty gwarantujące awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Cztery oczka więcej ma Radomiak Radom, który wywiózł jeden punkt ze stadionu przy Piłsudskiego. Dla gospodarzy był to już dziewiąty remis z rzędu.
Na mecz z Widzewem goście przyjechali bez trzech podstawowych graczy, jednak gospodarze nie wykorzystali tego osłabienia. Nie wykorzystali również rzutu karnego, który w 6. minucie zmarnował Daniel Mąka. Zawodnik gospodarzy z jedenastu metrów posłał piłkę nad poprzeczką. Za takie wykonanie karnego byłyby punkty, ale w rugby… Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, z którego z pewnością bardziej zadowoleni byli goście. Radomiak utrzymał przewagę nad rywalami, a Widzew nadal musi nerwowo zerkać za siebie. Co prawda podopieczni Jacka Paszulewicza wyprzedzili Olimpię Grudziądz i wskoczyli na drugie miejsce w tabeli, ale mają tyle samo punktów co PGE GKS i tylko oczko więcej od Olimpii i Elany Toruń. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec Widzewa po meczu z liderem nie był usatysfakcjonowany.
- Kolejny remis i kolejny niedosyt. Dzisiaj kibice zobaczyli jednak dobre spotkanie, godne zespołów zajmujących pierwsze i drugie miejsce w tabeli. Szczególnie w pierwszej połowie było to, co wszyscy chcieliby oglądać. Myślę, że dominowaliśmy w tej części spotkania. Ciężko o dogodniejszą sytuację wyjściową niż rzut karny, którego się nie wykorzystuje. Jeśli jednak w najbliższych spotkaniach będziemy w stanie utrzymać tempo i jakość gry z tej pierwszej połowy, to wtoczymy się do pierwszej ligi - powiedział po meczu Paszulewicz.
Z kolejnego remisu Widzewa skorzystali bełchatowianie. Ekipa prowadzona przez Artura Derbina wygrała 1:0 w Rybniku z ROW 1964. Trzy punkty zapewnił gościom Marcin Ryszka, który w 81. minucie wpisał się na listę strzelców. - Masz to, na co się odważysz. To motto towarzyszyło nam przed i w trakcie meczu. Pierwszy raz w tej rundzie odważyliśmy się wygrać na wyjeździe, a zwycięstwo dał nam Marcin Ryszka, który odważył się uderzyć z prawej nogi. To nie jest jego wiodąca noga, ale wyszedł mu strzał stadiony świata. Szczęście było po naszej stronie. Ogromnie cieszymy się z tych trzech punktów - podsumował Derbin.
W 31. kolejce 27 kwietnia Widzew zagra w Częstochowie ze Skrą (godz. 12), a dzień później PGE GKS podejmie Resovię (godz. 17).













