W 24. kolejce 2. ligi żadnej z czterech czołowych drużyn nie udało się odnieść zwycięstwa. Po jednym punkcie zainkasowały ekipy Widzewa i Elany Toruń, a zespoły Radomiaka i PGE GKS Bełchatów musiały uznać wyższość rywali i spadły na niższe lokaty.
Zaczęło się w Pruszkowie, gdzie Znicz wygrał 3:2 z otwierającym tabelę Radomiakiem. Po zakończeniu tego spotkania do walki o punkty przystąpił Widzew. I od 37. minuty przegrywał w Rzeszowie z Resovią 0:1. Gola dla gospodarzy strzelił Bartłomiej Makowski, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Konrada Gutowskiego na Kamilu Antoniku. Na wyrównanie kibice gości czekali do 60. minuty, gdy gola na wagę remisu i pozycji lidera strzelił dla Widzewa Rafał Wolsztyński. Wcześniej goście mogli jednak przegrywać 0:2, bo w 58. minucie Antonika w szesnastce sfaulował bramkarz Widzewa Patryk Wolański i Resovia miała druga jedenastkę. Tym razem golkiper z Piłsudskiego wygrał pojedynek z Makowskim, a kilkadziesiąt sekund później goście wyrównali stan rywalizacji. Dla podopiecznych Radosława Mroczkowskiego był to drugi remis z rzędu. Tydzień wcześniej przed własną publicznością zremisowali 1:1 z ROW 1964 Rybnik. W tym spotkaniu również pierwszą bramkę strzelili rywale.
- Znów musieliśmy gonić, a gdy to robimy zawodnicy są nerwowi i niedokładni. Remis to nie jest dla nas optymalny wynik, ale wracamy z punktem, co w takich okolicznościach jest ważne - tak spotkanie w Rzeszowie podsumował opiekun widzewiaków.
Jeszcze mniej powodów do zadowolenia miał w tej kolejce szkoleniowiec PGE GKS Artur Derbin. Jego podopieczni w 48. minucie wyjazdowego meczu z Olimpią Grudziądz nie przeszkodzili Germanowi Ruizowi w strzeleniu złotego gola. Dzięki temu trafieniu Olimpia zrównała się punktami z PGE GKS i Elaną. Te trzy ekipy maja po 40 pkt. - po cztery mniej od Radomiaka i Widzewa. W 25. kolejce w meczu na szczycie Widzew podejmie Elanę (23 marca, godz. 19.10), a PGE GKS zagra u siebie z ostatnią w tabeli Olimpią Elbląg (23 marca, godz. 17).













