
Piłkarze ŁKS po zwycięstwie nad Wigrami Suwałki awansowali na trzecie miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi. Po trzynastu kolejkach podopieczni Kazimierza Moskala mają na koncie 21 pkt. Co ciekawe, tylko siedem z nich wywalczyli przed własną publicznością.
Przed meczem z Wigrami ŁKS pięciokrotnie grał przed własną publicznością, jednak zwyciężył tylko jeden raz – 1:0 w czwartej kolejce ze Stomilem Olsztyn. O wyniku tego meczu przesądził rzut karny wywalczony przez Patryka Bryłę i wykorzystany przez Maksymiliana Rozwandowicza. Podobnie było w serii trzynastej. Przy stanie 1:1 w polu karnym Wigier padł na murawę Bryła, a chwilę później Rozwandowicz strzałem z jedenastu metrów ustalił wynik spotkania. Wcześniej na listę strzelców wpisali się dwaj inni gracze ŁKS. W 43. minucie Rafał Kujawa dal gospodarzom prowadzenie, a w 62. minucie do własnej bramki trafił Jan Sobociński.
- Koniecznie chcieliśmy wygrać i przełamać niemoc na własnym boisku. I to się udało. Rywali na pewno ta porażka boli, bo faulu faktycznie nie było i nie powinno być dla nas rzutu karnego. Podobnie jednak zostaliśmy skrzywdzeni w Krakowie w meczu z Garbarnią -powiedział po spotkaniu trener Moskal.
W 14. kolejce w nadchodzący weekend ŁKS miał grać w Częstochowie z prowadzącym w rozgrywkach Rakowem, jednak z powodu powołania Sobocińskiego do reprezentacji Polski U-18 spotkanie zostało przełożone na 24 października. Cztery dni wcześniej łodzianie na własnym boisku zmierza się z GKS 1962 Jastrzębie (20 października, godz. 15).












