Z pięciu czołowych drużyn 2. ligi w 28. kolejce wygrała tylko jedna - Elana Toruń, która wyprzedziła ekipę PGE GKS. Bełchatowianie po porażce w Stalowej Woli spadli na piątą lokatę. Tradycyjnie już remisem musiał się zadowolić Widzew. Tym razem ekipa z Piłsudskiego przed własną publicznością podzieliła się punktami z Pogonią Siedlce.
Dla widzewiaków był to już siódmy remis z rzędu i jednocześnie drugi pod wodzą Jacka Paszulewicza. Przez ponad godzinę nowy szkoleniowiec mógł się cieszyć z prowadzenia, jednak pierwszego zwycięstwa się nie doczekał. W 15. minucie po trafieniu Daniela Mąki gospodarze objęli prowadzenie, ale nie zdołali go utrzymać. Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Adam Mójta wykorzystał rzut karny i Pogoń wróciła do domu z jednym punktem.
- Odbiór tego remisu jest diametralnie inny niż tego w Elblągu. Liczyliśmy na przełamanie serii remisów, ale nie wykorzystaliśmy szansy sięgnięcia po trzy punkty. Cały czas jesteśmy jednak w grze - powiedział po meczu Paszulewicz. Jego podopieczni mają na koncie 49 pkt. - dwa mniej od prowadzącego Radomiaka Radom, który przegrał 0:1 z Resovią w Rzeszowie. W tej serii spotkań poległa również trzecia w klasyfikacji Olimpia Grudziądz (1:2 ze Zniczem w Pruszkowie) i dała się dogonić Elania. Te ekipy mają po 47 pkt. - dwa więcej od PGE GKS. Bełchatowianie przegrali 0:1 ze Stalą w Stalowej Woli i spadli na piąte miejsce.
- Mamy poczucie, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Obie drużyny miały sytuacje, przeciwnik jedną wykorzystał i nas pokonał. Musimy przełknąć tę gorzką pigułkę. Jest jeszcze kilka kolejek i chcemy sami sobie udowodnić, że możemy jeszcze coś dobrego dla siebie ugrać - powiedział po meczu ze Stalą trener PGE GKS Artur Derbin.
W 29. kolejce 20 kwietnia bełchatowianie zagrają u siebie z Gryfem Wejherowo (godz. 17), a Widzew w Tarnobrzegu będzie walczył o punkty z Siarką (godz. 13).













