Po wyjazdowym zwycięstwie 1:0 z Polonią Warszawa piłkarze Sokoła Aleksandrów Łódzki utrzymali czteropunktową przewagą nad druga w tabeli Legionovią Legionowo. Wygrała również trzecia w klasyfikacji Unia Skierniewice, która w Łowiczu wygrała z Pelikanem 2:0. Punktów nie zdobyła Lechia. Tomaszowianie w Ostródzie przegrali 1:2 z miejscowym Sokołem.
Wynik meczu w Warszawie został ustalony już w 4. minucie, gdy do siatki gospodarzy trafił Przemysław Woźniczak. Lider utrzymał prowadzenie do końcowego gwizdka, po którym dopisał sobie kolejne trzy punkty. Podopieczni Bogdana Jóźwiaka mają ich łącznie 50. Cztery mniej zgromadziła Legionovia, a siedem traci do lidera Unia. Skierniewiczanie po golach Konrada Niedzielskiego (63) i Kamila Łojszczyka (83, z karnego) wywieźli zwycięstwo z Łowicza. - Bardzo ciężki, fizyczny mecz, w którym nikt nie odstawiał nogi. Wydaje się, że z przebiegu całego spotkania o jedną bramkę byliśmy chyba lepsi, mieliśmy klarowniejsze sytuacje. Oczywiście Pelikan również stworzył sobie okazje, ale im piłka nie wpadła, a nam udało się w końcu zagrać na zero z tyłu i strzelić dwie bramki. Bardzo się z tego cieszymy. Święta będą szczęśliwsze i spokojniejsze - powiedział trener Unii Rafał Smalec.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że gramy z zespołem bardzo dobrym jakościowo. Widać jednak było, że derby niektórych przerosły, przede wszystkim mentalnie. Za dużo było chaosu, brakowało płynności gry a było mnóstwo bardzo prostych błędów, które nie mogą pojawić się na boisku. W kolejnym meczu nie wykorzystujemy sytuacji sam na sam, którą możemy otworzyć wynik, a w drugiej połowie nie trafiamy do pustej bramki. Szkoda tego meczu i wyniku - podsumował szkoleniowiec Pelikana Mykola Dremluk.
Powodów do zadowolenia nie miał również szkoleniowiec Lechii, która w Ostródzie przegrywała już 0:2. Gol Kamila Szymczaka (78) zmniejszył rozmiary porażki, ale komplet punktów zainkasował Sokół. - Gospodarze lepiej wykorzystali swoje atuty. Nam się nie udało rozegrać meczu tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Pierwsza połowa była solidną lekcją tego, do czego powinniśmy dążyć w ataku pozycyjnym. Druga połowa pokazała natomiast, jak należy wykorzystywać swoje atuty. Ja natomiast cieszyć się tylko z tego, co działo się w końcówce. Mieliśmy mało argumentów do wygrania meczu, ale w pewnym momencie napsuliśmy trochę krwi trenerowi i drużynie przeciwnej. Myślę, że można było się wówczas pokusić o remis i jeden punkt - stwierdził prowadzący Lechię Daniel Myśliwiec.
Po 23. kolejkach tomaszowianie mają 41 pkt. i są na piątym miejscu w tabeli. Pelikan z dorobkiem 29. oczek jest jedenasty. W następnej serii spotkań 27 kwietnia lider podejmie w Aleksandrowie Pelikana (godz. 17), Unia zagra u siebie z Olimpią Zambrów (17), a Lechia w Tomaszowie zmierzy się ze Zniczem Biała Piska (16).
Foto: Pelikan Łowicz













