W piątek 20 lipca nowy sezon rozpoczną zespoły występujące w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi oraz 2. ligi. Na tych szczeblach ŁZPN reprezentują trzy zespoły: Łódzki Klub Sportowy, PGE GKS Bełchatów i Widzew. Jak ich możliwości ocenia prezes ŁZPN Adam Kaźmierczak? Tego można się dowiedzieć z rozmowy, zamieszczonej na łamach Dziennika Łódzkiego (treść poniżej).
ROZMOWA. Adam Kaźmierczak, sternik ŁZPN, uważa że zarówno ŁKS, Widzew jak i PGE GKS Bełchatów stać na awans
PREZES ŁZPN: Nie mam nic przeciwko temu, byśmy świętowali trzy awanse.
ŁKS awansował do I ligi. Drużyna została latem przebudowana, ma nowego trenera. Pana zdaniem, na co stać ten zespół?
Adam Kaźmierczak: - Władze klubu i sztab szkoleniowy podkreślają, że dają sobie dwa, trzy lata na budowę zespołu, który będzie w stanie podjąć skuteczną walkę o ekstraklasę. Budowa już się rozpoczęła. Do ŁKS trafili nowi zawodnicy. Nowy trener musi jak najszybciej wkomponować te trybiki do maszynerii. Trzeba też pamiętać, że odszedł kluczowy do tej pory element, jakim był Przemysław Kocot. Jeśli ŁKS będzie w stanie nawiązać wyrównaną i co najważniejsze skuteczną walkę w meczach z marzącymi o ekstraklasie ekipami Chrobrego Głogów i GKS Katowice oraz ze zdegradowaną Niecieczą, to z dużym optymizmem będzie można spoglądać w przyszłość. Niepowodzenia w tych meczach mogą wprowadzić nerwowość w drużynie, ale takiego wariantu nie przewiduję.
W Widzewie nie ukrywają, że liczy się tylko awans na zaplecze Ekstraklasy.
- Dużym atutem Widzewa może być trener Radosław Mroczkowski, który zna smak rywalizacji w drugiej lidze. Tak na marginesie, było to co prawda dość dawno, ale razem z Radkiem graliśmy w reprezentacji ŁZPN. Co prawda jakiś czas temu na tym poziomie rozgrywkowym sparzył się w Rakowie Częstochowa, z którym nie zdołał awansować, jednak doświadczenia nabyte w trakcie tamtych rozgrywek mogą znaleźć pozytywne przełożenie na to, co teraz będzie robił w Łodzi. Poprzedni sezon pokazał, że druga liga jest nieobliczalna. Można twierdzić, że awans trzech beniaminków świadczy o jej słabości, z drugiej strony należy się zastanowić, co zgubiło ekipy, które przed sezonem były uznawane za faworytów? Z doświadczeń tych drużyn też trzeba wyciągnąć wnioski. Tym bardziej, że w tym sezonie w walce o awans nie będzie chyba drugiej tak zdeterminowanej ekipy jak Widzew.
A PGE GKS Bełchatów? Drużyna startuje do sezonu z minusowymi punktami.
- Klub boryka się z problemami finansowo-organizacyjnymi. Ich efektem są ujemne punkty na starcie. W tej chwili najważniejszym zadaniem klubu jest spłacenie zaległości finansowych, które były powodem nałożenia tych kar. Jeśli uda się to zrobić, to na plan pierwszy powróci rywalizacja sportowa. A w tej wszystko może się zdarzyć.













