Gdyby drugoligowe rozgrywki zakończyły się po dziewięciu kolejkach, to województwo łódzkie miałoby dwa kolejne zespoły na zapleczu ekstraklasy. Po sobotnich meczach miejsca premiowane awansem zajmują: drugi w tabeli Widzew i trzeci PGE GKS.
Zespół z Bełchatowa po zwycięstwie 2:1 z Rozwojem Katowice nadal pozostaje jedyną ekipą bez porażki, a gdyby nie dwa punkty karne, byłby obecnie liderem rozgrywek. Na piąte zwycięstwo w sezonie podopieczni Artura Derbina musieli jednak solidnie zapracować. Rozwój, który w ośmiu wcześniejszych meczach zdobył tylko sześć punktów, przyjechał na Sportową z zamiarem sprawienia niespodzianki. I choć nie strzelił żadnego gola, to mógł pokrzyżować szyki gospodarzom. Goście w 47. minucie objęli prowadzenie po samobójczym trafieniu Emile Thiakane. Na szczęście gracze PGE GKS w tym meczu strzelili jeszcze dwa gole do właściwej bramki. W 55. minucie do remisu doprowadził Paweł Czajkowski, a pięć minut później trzy punkty zagwarantował gospodarzom Patryk Mularczyk.
- To był dla nas najcięższy domowy mecz w tej rundzie, a może nawet we wszystkich kolejkach. To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Walczyliśmy nie tylko z przeciwnikiem, ale też ze swoimi słabościami. Po straconej bramce zespół jednak znakomicie zareagował i dzięki temu ponownie mogliśmy się cieszyć z domowego sukcesu. Teraz w pozytywnych nastrojach przystąpimy do kolejnego mikrocyklu -
Po dziewięciu kolejkach bełchatowianie mają na koncie 17. punktów - dwa mniej od prowadzącej w rozgrywkach Olimpii Grudziądz i jeden mniej od Widzewa, który w sobotę w sobotę przed własną publicznością nie dał szans Górnikowi Łęczna. Niedawny pierwszoligowiec przegrał przy Piłsudskiego 0:3. Wynik spotkania dwie minuty przed końcem pierwszej połowy otworzył Maciej Kazimierowicz, a po zmianie stron na listę strzelców wpisali się Dario Kristo (64) i Filip Mihaljevic (73).
- Było to poprawne spotkanie w porównaniu z poprzednim. Były oczywiście błędy, ale też nieco więcej jakości, staranności i szczelności z tyłu. Momentami pojawiały się kłopoty w ustawieniu, ale tym razem mieliśmy więcej możliwości z przodu, czego w poprzednich meczach nieco nam brakowało. Cieszę się, że w szatni zobaczyłem wszystkich zawodników zadowolonych. Nawet tych spoza osiemnastki, co mnie podbudowało - powiedział po spotkaniu trener Widzewa Radosław Mroczkowski.
W 10. kolejce 15 września o godz. 19 PGE GKS rozpocznie w Pruszkowie mecz ze Zniczem. Dziesięć minut później na obiekcie przy al. Piłsudskiego 138 Widzew przystąpi do rywalizacji z Błękitnymi Stargard.













