Reprezentacja Polski nie zdołała zdobyć żadnego punktu w grupowych meczach finałowego turnieju mistrzostw świata w beach soccerze. W swoim ostatnim występie na Bahamach biało-czerwoni przegrali 4:8 z Tahiti, które awansowało do dalszej fazy turnieju.
Decydujący wpływ na losy pojedynku miała pierwsza tercja, przegrana przez podopiecznych Marcina Stanisławskiego 0:4. Gdy w kolejnej rywale dorzucili jeszcze dwie bramki nikt nie przypuszczał, że mecz przyniesie jeszcze jakieś emocje. Polacy zdołali się jednakk podnieść i w niespełna dwanaście minut zdobyli cztery gole, nie tracąc żadnego. Dobrą serię rozpoczęli i zakończyli zawodnicy KP Łódź.
W 22. minucie na listę strzelców wpisał się Tomasz Lenart, a ostatniego gola zdobył Jakub Jesionowski (34). W międzyczasie do tahitańskiej bramki trafiali też: Konrad Kubiak (27) i Mo (31, samobójcza). Na 144 sekundy przed końcem meczu biało-czerwoni przegrywali 4:6 i mogli mieć jeszcze nadzieję na odrobienie strat. Końcówka należała jednak do rywali, którzy pięć sekund po trafieniu Jesionowskiego zdobyli siódmą bramkę, a wynik spotkania ustalili w ostatniej minucie.
Polska - Tahiti 4:8 (0:4, 1:2, 3:2). Bramki dla Polski: Tomasz Lenart (22), Konrad Kubiak (27), Mo (31, samobójcza), Jakub Jesionowski (34).
Polacy w trzech meczach z: Japonią, Brazylią i Tahiti zdobyli łącznie 12 goli - po cztery w każdym pojedynku. Autorami dziewięciu z nich byli gracze KP Łódź: Jakub Jesionowski (4), Bogusław Saganowski (4) i Tomasz Lenart (1). Jedną bramkę strzelił Konrad Kubiak (Boca Gdańsk) a dwie były samobójcze (z Japonią i Tahiti).
W tabeli grupy D Polska bez punktu zajęła ostatnie miejsce. Na pierwszym zakończyła rywalizację Brazylia (trzy zwycięstwa), a na drugim Tahiti (dwie wygrane) Te dwa zespoły awansowały do ćwierćfinałów. Na trzeciej pozycji uplasowała się Japonia.













