
Gdy w rundzie rewanżowej ostatnia drużyna w tabeli podejmuje wicelidera rozgrywek, to za faworyta takiej potyczki uchodzą goście. Tak też było w Katowicach, gdzie GKS mierzył się z ŁKS. Mecz zakończył się jednak remisem, do którego łodzianie doprowadzili w doliczonym czasie gry.
Przez 90. minut łodzianie nie mieli żadnego pomysłu na pokonanie nie najsilniejszej w tym sezonie defensywy katowiczan. I niewiele brakowało, by drugie w tym sezonie spotkanie tych zespołów zakończyło się wynikiem 1:0 dla GKS. Gospodarze objęli prowadzenie w 66. minucie, gdy po zagraniu Adriana Łyszczarza piłkę do własnej bramki skierował Kamil Rozmus. Był to już piąty w tym sezonie samobójczy gol strzelony przez podopiecznych Kazimierza Moskala. Sześć minut po stracie bramki do przyjezdnych uśmiechnęło się szczęście, bo po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce boisko musiał opuścić Adrian Frańczak. Grając w przewadze goście stworzyli sobie kilka sytuacji do wyrównania, jednak nie byli w stanie pokonać Krzysztofa Barana. Na szczęście katowiczanie podali im rękę. Dosłownie. Jeden z zawodników GKS we własnym polu karnym zagrał piłkę ręką i arbiter podyktował jedenastkę, którą w doliczonym czasie gry na gola zamienił Jewhen Radionow.
- Piłka nożna jest niesprawiedliwa. Z przebiegu całego meczu nie zasłużyliśmy na wygraną, ale powinniśmy wygrać. Trudno znaleźć odpowiedź na pytanie, czemu tak graliśmy. W moich oczach GKS bardziej chciał. Po stracie jednego zawodnika mieli jednak duży problem i stworzyliśmy sobie takie sytuacje, które powinniśmy zamienić na bramki. W pierwszym meczu w Łodzi w bramce stał Mariusz Pawełek i wybronił wiele sytuacji, przez co straciliśmy trzy punkty. Dzisiaj Baran wyrósł na bohatera spotkania. Trudno. Przyjmujemy ten punkt i czekamy na ostatni mecz w Olsztynie - powiedział po spotkaniu Moskal.
Jego podopieczni w dwóch meczach z przedostatnim obecnie GKS stracili aż pięć punktów. Środowy remis zepchnął ekipę z al. Unii na trzecie miejsce w tabeli, a przewaga nad czwartą Stalą Mielec zmalała do dwóch punktów. W 21. kolejce, ostatniej w tym roku, ŁKS zagra w Olsztynie ze Stomilem (1 grudnia, godz. 16).












