Po 29. kolejkach w 2. lidze pięć klubów nadal ma realną szansę na awans do wyższej klasy rozgrywkowej. W tej grupie są Widzew i PGE GKS. Te ekipy w bieżących rozgrywkach zdobyły po 50 pkt. Bełchatowianie sezon rozpoczęli z dorobkiem -2, więc w tabeli mają 48 oczek i są na czwartej pozycji. Lokatę wyżej jest Widzew, który dał się wyprzedzić Olimpii Grudziądz.
To efekt ósmego z rzędu remisu. Tym razem drużyna z Piłsudskiego podzieliła się punktami z walczącą o utrzymanie Siarką Tarnobrzeg. Podopiecznych Jacka Paszulewicza już w 13. minucie przed startą gola uratowała poprzeczka i przez kwadrans zachowywali czyste konto. Szczęście skończyło się w 16. minucie. Na trafienie Kamila Raduljego widzewiacy odpowiedzieli dopiero trzy minuty przed końcem meczu, gdy wynik ustalił rezerwowy Rafał Wolsztyński. Wcześniej słabo grający goście nie wykorzystali rzutu karnego. Strzał Mateusza Michalskiego z jedenastu metrów obronił Hieronim Zoch.
<-em>- Liczyliśmy na to, że święta spędzimy w lepszych nastrojach. Źle weszliśmy w mecz, później nie wykorzystaliśmy szansy na powrót do gry i dopiero w końcówce udało nam się wyrównać. Remisy, które nam się przytrafiają trzeba traktować jak stratę punktów. Cały czas pracujemy jednak nad tym, by ten zespół wreszcie wygrał - podsumował Paszulewicz.
W znacznie lepszych nastrojach święta spędzają podopieczni Artura Derbina. Bełchatowianie przed własną publicznością wygrali 3:1 z Gryfem Wejherowo i mają już tylko dwa punkty straty do Olimpii i Widzewa. A gdyby nie kara sprzed rozpoczęcia sezonu, to mieliby teraz identyczny dorobek jak dwie wyprzedzające ich ekipy. O minusowych punktach w PGE GKS nikt już jednak nie myśli Wszyscy skupiają się na tym, by w pięciu następnych kolejkach z nawiązką odrobić straty i znaleźć się w trójce świętującej awans do Fortuna 1. Ligi.- Jako drużyna i klub cały czas pracujemy na ten sukces. Na ten moment zrobiliśmy coś dobrego, ale chcielibyśmy zrobić coś wspaniałego - powiedział Derbin.
Walkę o realizację celu komplikuję kontuzje, lecz zawodnicy wybiegający na boisko robią wszystko, by ubytki kadrowe były jak najmniej widoczne. Przeciwko Gryfowi PGE GKS musiał grac bez Marcina Sierczyńskiego i Dawida Kocyły, ale poradził sobie. Po golach Emile Thianake (13), Damiana Michalskiego (28, z karnego) i Patryka Mularczyka (59) gospodarze wygrali 3:1. Bramkę dla gości z jedenastki strzelił Krzysztof Wicki (58). W tym meczu był jeszcze jeden karny, którego w 64. minucie zmarnował Bartłomiej Bartosiak. Po strzale zawodnika PGE GKS piłka trafiła w słupek.
- Wykonaliśmy swoją robotę i każdy z nas spokojnie będzie mógł zasiąść do świątecznego stołu w rodzinnym gronie. Kluczowe było zdobycie trzeciej bramki w odpowiedzi na gola z rzutu karnego. Niestety, trochę się posypaliśmy. Emile Thianake ma problem z mięśniem czworogłowym, a Marcin Grolik uraz barku. Wierzę, że te urazy nie będą poważne, bo po stracie Sierczyńskiego i Kocyły mogą się pojawić problemy. Będziemy jednak walczyli tym, co mamy - podsumował Derbin.
W 30. kolejce 24 kwietnia PGE GKS zagra na wyjeździe z przedostatnim w klasyfikacji ROW 1964 Rybnik (godz. 17), a Widzew w meczu na szczycie podejmie prowadzącego w rozgrywkach Radomiaka Radom (godz. 19.05). Lider zgromadził do tej pory 54 pkt.













