W 24. kolejce rozgrywek grupy I trzeciej ligi z drużyn naszego regionu przegrał tylko Pelikan Łowicz, który po zaciętym meczu uległ na wyjeździe prowadzącemu w rozgrywkach Sokołowi Aleksandrów Łódzki 0:1. Trzecia w tabeli Unia Skierniewice pokonała 2:1 Olimpię Zambrów, a czwarta Lechia Tomaszów Mazowiecki wygrała 4:1 ze Zniczem Biała Piska.
Lider przed własną publicznością musiał się mocno namęczyć, by wyszarpać trzy punkty dwunastej ekipie rozgrywek. Goście w pierwszej połowie mieli znakomita okazje do objęcia prowadzenia, jednak Michał Wrzesiński nie wykorzystał rzutu karnego. Nic więc dziwnego, że po spotkaniu trener Pelikana Mykola Dremliuk był niepocieszony.- To był wyrównany mecz, który wygrała drużyna skuteczniejsza. Taktycznie byliśmy dobrze zorganizowani. Wiedzieliśmy z kim gramy, jakiej jakości jest to zespół. Ciężko jednak myśleć o wygranej, gdy nie wykorzystuje się sytuacji, nie strzela się karnych. Brakuje słów, by to wszystko opisać. To kolejny mecz, w którym niby potrafimy grać, ale nie umiemy wygrywać - podsumował Dremliuk.
Skuteczniejsi byli gospodarze, którzy w 69. minucie strzelili bramkę na wagę zwycięstwa. Autorem złotego gola był Dawid Cempa. - Cieszę się, że my potrafimy wygrywać te wyrównane mecze. To jest bardzo ważne mentalnie dla drużyny i dla wyniku. To był szybki, dynamiczny mecz z dwóch stron. Pelikan bardzo wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Bardzo dobrze był zorganizowany w linii obronnej i ciężko nam było coś stworzyć. Próbowaliśmy szukać stałych fragmentów gry, po których znakomitą sytuację miał Przemek Woźniczak. Później dopisało nam szczęście, bo Pelikan nie wykorzystał rzutu karnego. To nas utrzymało w grze. W drugiej połowie zagraliśmy lepiej, choć w końcówce Pelikan postawił wszystko na jedną kartę i stwarzał zagrożenie po stałych fragmentach gry - powiedział trener Sokoła Bogdan Jóźwiak.
Sokół ma już na koncie szesnaście zwycięstw. Po piętnaście razy z wygranych cieszyli się natomiast zawodnicy Legionovii Legionowo i Unii, która w Skierniewicach ograła Olimpię Zambrów. Gospodarze na przerwę schodzili z dwubramkową zaliczką, do której dołożyli się goście. Już w 4. minucie Ołeksandr Łapin z Olimpii pokonał własnego bramkarza i gospodarze objęli prowadzenie. W 23. minucie Kamil Łojszczyk wykorzystał rzut karny i Unia prowadził już 2:0. Goście w drugiej połowie zdołali zmniejszyć straty (Emil Łupiński, 60), ale do remisu nie zdołali doprowadzić.
Trzy punkty zainkasowała również Lechia, która w Tomaszowie wysoko wygrała ze Zniczem Biała Piska. - Bardzo się cieszymy z pokonania naprawdę dobrego zespołu. To dla nas fajna sprawa. Nie do końca jestem jednak zadowolony z pierwszej połowy, w której straciliśmy kontrolę i bramkę. To nie powinno mieć miejsca. Przy takim wyniku nie będę jednak z tego robił afery - powiedział trener Lechii Daniel Myśliwiec.
Dodał, że bezdyskusyjnie najlepszym zawodnikiem konfrontacji ze Zniczem był Kamil Lewiński, który w 39. minucie wpisał się na listę strzelców. Był to gol dający gospodarzom prowadzenie 2:1. Wcześniej bramkę dla Lechii strzelił Kamil Kubiak. Jego trafienie z 23. minuty doprowadziło do remisu, gdyż jako pierwsi w tym meczu z gola cieszyli się goście. Znicz objął prowadzenie w 10. minucie, po trafieniu Pawła Kossyka. Po zmianie stron do siatki trafiali już tylko gospodarze. Prowadzenie Lechii podwyższył Kamil Szymczak (54), a wynik spotkania na 4:1 ustalił Kamil Cyran (73).Po 24. kolejkach tabelę grupy I trzeciej ligi otwiera Sokół Aleksandrów Łódzki (53 pkt.), który wyprzedza Legionovię (49), Unię (46) i Lechię (44). Pelikan z dorobkiem 29 pkt. jest na miejscu dwunastym. W następnej serii spotkań 4 maja lider zagra w Zambrowie z Olimpią (godz. 17), a Unia na wyjeździe zmierzy się z Sokołem Ostróda (godz. 18). Dzień później Pelikan podejmie Ruch Wysokie Mazowieckie (godz. 11.15), a Lechia w Łomży walczyć będzie z ŁKS 1926 (godz. godz. 17).
Foto: tssokol.pl













