Sobotnim meczem z Ruchem Chorzów piłkarze PGE GKS Bełchatów zakończą przerwę zimową. Dzień później w Wejherowie do drugoligowej rywalizacji wrócą zawodnicy Widzewa. Obie ekipy z naszego regionu mają szansę zakończyć rozgrywki na miejscach 1-3, dających awans do Fortuna 1. Ligi.
W Widzewie od początku rozgrywek nie ukrywano, że jedynym celem zespołu jest awans. I gdyby rywalizacja zakończyła się jesienią, to zadanie byłoby już zrealizowana. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego rok 2018 zakończyli na drugiej pozycji. Do prowadzącego Radomiaka Radom (41 pkt.) tracą dwa oczka, jednak mają też jeden mecz zaległy, więc straty mogą odrobić z nawiązką. W nieco gorszej sytuacji są bełchatowianie, którzy jesienią zgromadzili 34 pkt. – dwa mniej od trzeciej w klasyfikacji Elany Toruń, którą wiosną chcą wyprzedzić.
- Każdy z nas ma swoje marzenia, wszyscy wspólnie mamy cele i w szatni o tym sobie głośno powiedzieliśmy. Stworzyła się szansa na awans i chcemy złapać tego byka za rogi. Będzie robić swoje, a roboty się nie boimy - powiedział na przedsezonowej konferencji prasowej trener PGE GKS Artur Derbin.
W okresie przygotowawczym bełchatowianie trenowali i grali na dobrze przygotowanych obiektach Miejskiego Centrum Sportu. Dla szkoleniowca duże znaczenie miały sparingi, głównie te z wyżej notowanymi rywalami. - Rozegraliśmy kilka wartościowych gier kontrolnych, szczególnie z pierwszoligowcami. Były to mecze na styku, czyli albo minimalne wygrane albo jednobramkowo przegrane. Chciałem, żebyśmy mierzyli się z silniejszymi od nas, gdyż z takich lekcji możemy więcej skorzystać. Oczywiście spotkania z trzecioligowcami też dały swoje, bo oni również starali się wysoko zawieszać poprzeczkę - podsumował Derbin.
Kadrowo PGE GKS będzie się wiosną prezentował niemal tak samo, jak jesienią. W ligowej kadrze jedyną nową twarzą spoza klubu będzie skrzydłowy Viktor Putin. Ukrainiec, który trafił do Bełchatowa z Wisły Sandomierz szansę debiutu na stadionie przy ul. Sportowej będzie miał już w sobotnim meczu z Ruchem Chorzów (godz. 17).
Dzień później w Wejherowie do walki o punkty wróci Widzew – główny faworyt drugoligowych rozgrywek. Do pierwszego meczu wiosny trener Mroczkowski podchodzi jednak z pewną dozą ostrożnością. - Zawodnicy wiedzą gdzie są i o co grają. Mamy przed sobą cel i każdy będzie dążył do jego realizacji. Pierwszy mecz to jednak zawsze niewiadoma. O drużynie Gryfa mamy odpowiednie informacje - powiedział Mroczkowski na spotkaniu z dziennikarzami.
Szkoleniowiec z al. Piłsudskiego w wiosennej części sezonu będzie miał do swojej dyspozycji m.in. pięciu nowych graczy. Zimą do Widzewa dołączyli obrońcy Daniel Tanżyna (poprzednio GKS Tychy), Łukasz Turzyniecki (Legia Warszawa) i Marcel Stefaniak (Pogoń Szczecin) oraz pomocnicy Adam Radwański (Raków Częstochowa) i Rafał Wolsztyński (Górnik Zabrze). - Do oceny transferów trzeba podchodzić z dystansem. Wszystko zweryfikuje boisko. Na razie nowi zawodnicy podnieśli rywalizację w drużynie i na tym etapie jesteśmy z nich zadowoleni - powiedział Mroczkowski.
W zimowej przerwie w klubie z Piłsudskiego pojawili się jednak nie tylko nowi zawodnicy. Od 1 marca Widzew ma też nowego prezesa oraz wiceprezesa do spraw marketingu i sprzedaży. Najważniejszą funkcję w klubie powierzono Jakubowi Kaczorowskiemu, a jednym z jego zastępców został Tomasz Jędraszczyk. Pierwszy z nich na konferencji prasowej nie ukrywał, że w tej chwili najważniejszym celem jest awans do Fortuna 1. Ligi, a w kolejnym sezonie do ekstraklasy. - To cele krótkoterminowe. Przy odpowiednim zaangażowaniu nas wszystkich w ciągu ok. trzech lat po powrocie do elity będziemy w stanie włączyć się w walkę o mistrzostwo Polski - zadeklarował nowy sternik Widzewa.
Drogę do wytyczonych przez prezesa celów widzewiacy rozpoczną w niedzielę w Wejherowie. Mecz z Gryfem rozpocznie się o godz. 13.













