Na półmetku rozgrywek Sokół Aleksandrów Łódzki z dorobkiem 41 pkt. otwierał tabelę grupy I trzeciej ligi i miał osiem oczek przewagi nad trzecią w klasyfikacji Legionovią. Po ośmiu wiosennych kolejkach lider się nie zmienił, ale ekipa z Legionowa wskoczyła na drugie miejsce, a jej strata do Sokoła zmalała do dwóch punktów.
.W miniony weekend ekipa z Mazowsza zgarnęła pełną pulę w Ełku, gdzie aż 4:0 pokonała Mazura. Zespół z Aleksandrowa stracił natomiast punkty w Zambrowie, gdzie zremisował 1:1 z Olimpią. Nic dziwnego, że trener Bogdan Jóźwiak nie był usatysfakcjonowany. - Jestem zadowolony z gry, ale nie z wyniku i skuteczności. Zależało nam bardzo na komplecie punktów, ale nie wykorzystaliśmy czterech stuprocentowych sytuacji. Szybko się podnieśliśmy po straconej bramce, ale świetny strzał Dominika Pecyny wybronił bramkarz, a później nie wykorzystaliśmy rzutu karnego - powiedział Jóźwiak.
Jedenastkę w 26. minucie zmarnował Paweł Kaczmarek. Dziewięć minut później Artur Gieraga doprowadził do remisu, jednak z jednego punktu w Sokole nikt się nie cieszył. Po 25. kolejkach lider ma na koncie 54 pkt. i wyprzedza Legionovię (52), Lechię Tomaszów Mazowiecki (47) i Unię Skierniewice (46). Tomaszowianie w Łomży ograli 1:0 zamykający tabelę ŁKS 1926 (gol Kamila Szymczaka, 71), a skierniewiczanie polegli w Ostródzie (0:3 z Sokołem).
- W pierwszej połowie mieliśmy cztery lub pięć bardzo klarownych okazji. Nie wiem, w jaki sposób ich nie wykorzystaliśmy. W drugiej połowie było ich nie mniej, jednak upływający czas wprowadził do naszych poczynań nerwowość. Doceniam jednak wysiłek, jaki w ten mecz włożyli nasi piłkarze. Nieustannie dążyli do zwycięstwa i je wywalczyli - tak występ w Łomży podsumował trener Lechii Daniel Myśliwiec.
Niewiele pozytywnego o grze swoich zawodników mógł natomiast powiedzieć szkoleniowiec Unii, który był załamany tym, co jego podopieczni zaprezentowali w drugiej połowie meczu z Sokołem. W Ostródzie goście do przerwy przegrywali 0:1, a po zmianie stron stracili jeszcze dwa gole. - W drugiej połowie był bardzo duży dramat. Błędy, które popełniliśmy nie przystoją zawodnikom grającym w piłkę nożną na tym poziomie - powiedział Rafał Smalec.
Powody do zadowolenia miał natomiast Mykoła Dremliuk, który 27 marca został trenerem Pelikana Łowicz i musiał czekać aż sześć kolejek na pierwsze zwycięstwo swoich podopiecznych. Po trafieniu Krystiana Stolarczyka w 10. minucie Pelikan przed własną publicznością wygrał 1:0 z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Po tym meczu ekipa z Łowicza awansowała na dziesiąte miejsce w tabeli (32 pkt.).
W 26. kolejce 11 maja Sokół w Aleksandrowie Łódzkim podejmie swojego imiennika z Ostródy, Unia w Skierniewicach zagra ze Zniczem Biała Piska (początek obu spotkań o godz. 17), a Lechia u siebie zmierzy się ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki (16). Dzień później w Radomiu Pelikan będzie walczył z Bronią (12).
Foto: tssokol.pl













