Legenda, ikona – w dzisiejszych czasach te słowa są używane tak często i w tak nieodpowiednich sytuacjach, że ich prawdziwe znaczenie w świadomości wielu ludzi dawno się już zatarło. W zastraszającym tempie do dewaluacji tych określeń dochodzi w piłce nożnej. Wystarczy, że jakiś zawodnik rozegra dwa sezony w jednym klubie i strzeli w tym czasie kilkanaście bramek i już staje się ikoną. A jak zmieni barwy, to zamienia się w legendę… Takie czasy. W odmiennych żył Władysław Król, który odcisnął wyjątkowe piętno na całym łódzkim sporcie. Kim był? Jak trafił do Łodzi? Dlaczego tu został? Czym podbił serca kibiców? Na te i inne pytania Jacek Bogusiak stara się odpowiedzieć na łamach książki Władysław Król piłkarz i trener.
- Autor prowadzi nas, niczym rasowy przewodnik przez meandry życia wielkiego sportowca, odkrywa wszystkie miejsca z nim związane, wydobywa z niepamięci mnóstwo danych statystycznych o meczach, strzelonych bramkach, występach w reprezentacji Polski. Przytacza wiele nieznanych faktów i opowieści o tym najbardziej zasłużonym łódzkim sportowcu. Wszystko to okraszone zostało ogromną ilością zdjęć, skanami dokumentów (wiele z nich widziałem po raz pierwszy!). Kiedy doczytałem ostatnią stronę maszynopisu książki żałowałem, że kończy się ona tak szybko – napisał we wstępie Ryszard Bonisławski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Łodzi.
W sprzedaży ukazał się właśnie pierwszy z dwóch tomów poświęconych Władysławowi Królowi. Pierwszy, ale z pewnością najważniejszy dla kibiców piłkarskich, gdyż skupia się na futbolowej przygodzie niezwykłego człowieka. W zalewie obecnych gwiazd i gwiazdeczek próżno bowiem szukać podobnego sportowca, który z powodzeniem występowałby w krajowych reprezentacjach piłki nożnej i hokeja na lodzie, grał w tenisa, jeździł na nartach. Ten nałęczowianin z urodzenia, a łodzianin z wyboru w latach 1928 – 1946 wystąpił w ok. 450 spotkaniach piłkarskiej drużyny Łódzkiego Klubu Sportowego. Prawie połowa z tego dorobku to były mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej, w których do wybuchu II wojny światowej strzelił 96 goli. Jako trener doprowadził piłkarzy ŁKS do mistrzostwa i Pucharu Polski. Były to pierwsze krajowe trofea w historii Łodzi! Prze półtora roku kierował również pierwszą drużyną Widzewa. Był kapitanem sportowym Łódzkiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej.
Władze państwowe i samorządowe, kluby, związki sportowe, media i inne organizacje wielokrotnie nagradzały go za osiągnięcia sportowe, szkoleniowe i pracę z młodzieżą. Otrzymał łącznie ponad 40 odznaczeń. Zmarł 29 stycznia 1991 w wieku 84 lat. Został pochowany na katolickiej części Starego Cmentarza przy ul. Ogrodowej, a władze Łodzi uhonorowały jego pamięć ulicą Władysława Króla (odchodzi od al. Wyszyńskiego) oraz wizerunkiem na fresku Łódź w pigułce, namalowanym na ścianie kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 71. W 25 rocznicę śmierci na budynku przy ul. Kopernika 61 odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą Królowi. Obecna na uroczystości prezydent Łodzi Hanna Zdanowska zapowiedziała wówczas, że po dokończeniu budowy stadion ŁKS przy al. Unii Lubelskiej 2 otrzyma imię Władysława Króla. Sportowego Króla Łodzi, który jak mało kto zasłużył na miano ikony i legendy.
Książkę Jacka Bogusiaka poświęconą Władysławowi Królowi można kupić w łódzkim Muzeum Sportu w hali przy ul. ks. Skorupki 21 oraz w siedzibie Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. (MD)













