2 sierpnia 2015 r. oficjalnie oddano do użytku nowy stadion przy al. Unii Lubelskiej w Łodzi. W inauguracyjnym meczu piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego wygrali 2:1 (1:0) z Pogonią Lwów. Po ośmiu minutach gry pierwszą bramkę na nowym obiekcie strzelił głową napastnik ŁKS Adam Patora.
Później padły jeszcze dwa gole. W 49. minucie Jerzy Kułaj doprowadził do remisu, ale gościom nie udało się utrzymać tego wyniku, bo w 87. minucie drugą, i jak się okazało zwycięską bramkę dla ŁKS zdobył Marcin Kacela. - Otworzyliśmy nowy rozdział w historii ŁKS. Cieszymy się, że wygraliśmy inauguracyjne spotkanie. Mamy nadzieję, że przełoży się to też na wyniki w lidze i uda nam się awansować o ten jeden poziom rozgrywkowy. To bardzo ważne w tym sezonie – powiedział po meczu autor rozstrzygającego trafienia.
Najnowocześniejszy obecnie obiekt piłkarski w Łodzi składa się na razie z boiska i jednej trybuny o pojemności 5,7 tys. widzów. Trybuna oprócz nowoczesnej, szklanej elewacji zewnętrznej z napisem „Łódź” ma kilka poziomów wewnętrznych, na których znajdują się m.in. przestronne szatnie, gabinety odnowy biologicznej, sauny, sale konferencyjne itp. Jej budowa wraz z boiskiem kosztowała 94 mln zł. Obiekt powstał tuż obok starego stadionu, którego historia rozpoczęła się w 1922 roku, gdy na wniosek ówczesnego prezydenta Łodzi Aleksego Rżewskiego władze miasta przekazały ŁKS dziesięciomorgowy teren na Polesiu Konstantynowskim.
22 września 1922 r. rozpoczęły się prace ziemne przy budowie boiska piłkarskiego, na którym wiosną kolejnego roku rozgrywano już mecze. Pierwszym było spotkanie z węgierskim Viro Budapeszt, które ŁKS przegrał 1:3. Oficjalne otwarcie Parku Sportowego przy al. Unii odbyło się 24 czerwca 1924 r. Uroczystość uświetnił mecz Polska - Turcja, który biało-czerwoni wygrali 2:0. Od tego czasu na starym stadionie ŁKS odbyło się łącznie 10 spotkań reprezentacji Polski, która sześć z nich wygrała, dwa zremisowała i dwa przegrała (bramki: 29-17). Po raz ostatni Polacy wystąpili przy al. Unii 23 marca 1983 r. Pokonali wówczas 3:1 Bułgarów.
Między pierwszym i ostatnim meczem reprezentacji stadion przy al. Unii kilkakrotnie zmieniał swój wygląd. W 1932 r. pojawił się na nim boiskowy zegar firmy Omega, który dobrze się spisywał zarówno przed II wojną światową, jak i wiele lat po jej zakończeniu. W jej trakcie ze stadionu ŁKS korzystali najpierw zawodnicy niemieckiego klubu SG Union 1897, a później piloci Luftwaffe. Na obiekcie pojawiły się m.in. bunkry do obsługi dział przeciwlotniczych, które na początku 1945 r. przejęli Rosjanie. ŁKS odzyskał stadion zimą 1945 r. Sześć lat później przystąpiono do wieloletnich prac modernizacyjnych. Rozpoczęto je od budowy tuneli do bram wejściowych. Później podwyższono wały ziemne. Zwieńczeniem prac było jednak zastąpienie drewnianej trybuny głównej nową - żelbetową - o pojemności ponad 10 tysięcy widzów. Oddano ją do użytku w 1969 roku. W kolejnym stadion został wyposażony w oświetlenie. W 1979 r. na koronie stadionu stanęła potężna, węgierska tablica świetlna. Po zakończeniu wszystkich prac stadion ŁKS przez wiele lat był jednym z najnowocześniejszych obiektów piłkarskich w Polsce. Korzystali z niego również zawodnicy Widzewa, którzy na obiekcie przy al. Unii rozegrali najważniejsze mecze w historii swojego klubu.
Kibice ŁKS na swoim stadionie świętowali natomiast m.in. dwa tytuły mistrza Polski wywalczone przez piłkarzy grających z charakterystyczną przeplatanką na koszulkach. W XXI obiekt z coraz większym trudem spełniał jednak licencyjne wymogi ekstraklasy, w której po raz ostatni był areną spotkań w 2012 roku. Później odbywały się na nim mecze ligi pierwszej, czwartej i trzeciej. W tej ostatnie gracze ŁKS kończyli poprzedni sezon pojedynkiem z Ursusem Warszawa (2:2). Ogłoszono wówczas, że będzie to ostatni mecz na starym stadionie przy al. Unii. Okazało się jednak, że kolejny sezon zespół prowadzony przez Marka Chojnackiego i Dariusza Bratkowski również rozpocznie na tym obiekcie, który opuszczą prawdopodobnie dopiero pod koniec września.
Na kolejną wizytę na nowym obiekcie piłkarze i kibice ŁKS będą więc musieli jeszcze kilka tygodni poczekać. Na razie mogą cieszyć się z tego, że po kilkudziesięciu latach udało im się poprawić bilans pojedynków z Pogonią Lwów, z którą rywalizowali od pierwszego sezonu ligowego, czyli od 1927 r. Do rozpoczęcia II wojny światowej oba klubu zmierzyły się 26 razy i miały na koncie taką samą liczbę zwycięstw. Teraz w tej statystyce górą jest ŁKS, co jednak nie zmartwiła prezesa Pogoni Marka Horbania, który nie krył zadowolenia z przyjazdu do Łodzi. - Chciałbym podziękować władzom miasta i ŁKS za zaproszenie i za to, że udało nam się rozegrać mecz, który jest dla nas wielkim zaszczytem. Jest to powrót historii i do chlubnych tradycji obu klubów, byłych mistrzów Polski. Jeśli popatrzeć na statystykę, to do tej pory było 26 spotkań – po 11 wygranych Pogoni i ŁKS oraz 4 remisy. Tylko bilans bramkowy 46-42 był lepszy dla Pogoni. Teraz mamy mniej zwycięstw, ale nie o wynik tu chodzi, tylko o część nowej historii. Pogoń jest odrodzona dosyć niedawno i dopiero dążymy do tych tradycji przedwojennych. Dlatego bardzo nam miło, że zostaliśmy tu zaproszeni i zagraliśmy na takim obiekcie. Godne podziwu są gorące trybuny, przy których graliśmy. Życzę ŁKS, żeby na każdym meczu nie było wolnych miejsc i żeby głośny doping pomagał klubowi – powiedział po spotkaniu szef lwowskiego klubu.
O nowym stadionie mówi z nami w wywiadzie trener Marek Chojnicki. (mak)












