Czy to jeszcze dzisiaj do Państwa nie dotarło? Najlepszy bramkarz to jest Bogusław Wyparło – tak o b. golkiperze Łódzkiego Klubu Sportowego w jednej z piosenek śpiewał lider zespołów Kult i KnŻ Kazik Staszewski.
30 czerwca 2015 r. popularny Bodzio W. oficjalnie zakończy zawodniczą karierę. To znakomita okazja do tego, by działacze ŁKS nadrobili zaległości i zorganizowali mecz z mielecką Stalą, podczas którego uroczyście pożegnaliby zasłużonego bramkarza, który jest bodajże najważniejszym piłkarzem w historii klubu z al. Unii. Najlepszą datą na taki pojedynek będzie z pewnością 26 lipca 2015 r.
Gwarantowana frekwencja
Tego dnia przy al. Unii ma być oddane do użytku nowe boisko piłkarskie z nowoczesną, zadaszoną trybuną na 5,7 tys. widzów. Można być pewnym, że podczas pożegnalnego występu Wyparły wszystkie miejsca nowego stadionu będą zajęte. Fani ŁKS już kilka lat temu na meczach ligowych wywieszali m.in. flagę z charakterystycznym wizerunkiem piłkarza w koszulce z numerem 30 i napisem "Bodzio W". Świadczy to o tym, że tego zawodnika darzyli wyjątkowym szacunkiem. Nie bez powodu.
Podczas 13 sezonów spędzonych w Łodzi Wyparło w barwach ŁKS rozegrał 336 spotkań ligowych, z czego 180 w najwyższej klasie rozgrywkowej. W tym czasie cieszył się m.in. z tytułu mistrza Polski oraz z dwóch awansów do ekstraklasy. Takim dorobkiem nie może się poszczycić żaden inny zawodnik w historii najstarszego łódzkiego klubu sportowego.
Nietypowy piłkarz
Wyparło nigdy nie pasował do wizerunku "klasycznego" piłkarza. Nie przesiadywał w galeriach handlowych, omijał dyskoteki, nie przywiązywał wagi do modnych ubrań i samochodów, nie pchał się przed telewizyjne kamery i na pierwsze strony gazet, nie prowadził bloga i nie zabiegał u dziennikarzy o wysokie noty w relacjach meczowych.
Na najwyższym szczeblu krajowych rozgrywek zadebiutował w Stali Mielec w 1990 r. Miał wówczas zaledwie 16 lat. Po sezonie 1995/96 musiał jednak szukać nowego pracodawcy, bo jego macierzysty klub spadł do 2.ligi. Na kilka miesięcy trafił do Sokoła Tychy, a wiosną 1997 roku zakotwiczył w ŁKS, którego właścicielem był wówczas Antoni Ptak. Po półtorarocznej grze w zespole z al. Unii został mistrzem Polski i najlepszym bramkarzem ligi.
Leżajsk zamiast Lyonu
Później mógł trafić do stojącego u progu swoich największych sukcesów francuskiego Olympique Lyon. Właściciel łódzkiego klubu nie wyraził jednak zgody na transfer i przez kolejne lata wypożyczał bramkarza do różnych klubów w Polsce. Dzięki temu Bodzio W. trafił do Legii Warszawa, Ceramiki Opoczno, RKS Radomsko i Pogoni Leżajsk. W sezonie 2002/03 Ptak sprowadził go do Piotrcovii, z którą chciał wywalczyć awans do ekstraklasy. To zadanie zrealizował dopiero w kolejnym sezonie, gdy przeniósł zespół do Szczecina. Po awansie golkiper otrzymał "wolną rękę" w szukaniu nowego klubu i wrócił do występującego wówczas na zapleczu ekstraklasy ŁKS.
Awanse i upadek
Z nowym-starym zespołem również wywalczył awans i dodatkowo został też wybrany najlepszym bramkarzem ówczesnej II ligi w sezonie 2005/06. Trzy kolejne lata spędził z ŁKS w ekstraklasie, z którą pożegnał się w 2009 r. po karnej degradacji klubu za brak licencji. Mimo problemów finansowo-organizacyjnych z jakimi borykał się ŁKS Wyparło nie zmienił pracodawcy i po dwóch sezonach znów cieszył się z awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Klubu nie opuścił również latem 2012 roku, gdy po kolejnym, tym razem sportowym spadku, ŁKS znalazł się na krawędzi upadku. Trwająca kilka miesięcy agonia klubu zakończyła się wiosną 2013 r. zawieszeniem pierwszoligowej licencji a później wycofaniem zespołu z rozgrywek. Po tej decyzji na początku kwietnia 2013 r. Wyparło wrócił do Mielca, by zgodnie z obietnicą zakończyć karierę w macierzystej Stali, której zdążył jeszcze pomóc w powrocie do 2.ligi. Oficjalnie karierę zawodniczą Wyparło zakończy 30 czerwca 2015 r. wraz z wygaśnięciem kontraktu z mieleckim zespołem, w którym od ub. sezonu jest też trenerem bramkarzy.
Podobne kluby
"Piłkarską karierę chciałem zakończyć tam, gdzie ją zacząłem i cieszę się, że tak się stanie. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że mój powrót do Mielca będzie związany z upadkiem ŁKS, w którym spędziłem najlepsze lata swojej kariery. Radość z powrotu do Stali mieszał się więc z ogromnym smutkiem, spowodowanym tym, co stało się z ŁKS. Żal jest tym większy, że po raz drugi przeżywam upadek klubu, który zajmuje szczególne miejsce w moim sercu" – powiedział Wyparło.
O tym, jak ważne dla Wyparły są te dwa kluby świadczą chociażby torty, które w tym roku uświetniły 40-te urodzin bramkarza. Na jednym z nich znalazło się ełkaesowska przeplatanka a na drugim herb mieleckiej Stali. Oba kluby mają zresztą bardzo wiele wspólnego. W swoim dorobku mają m.in. po dwa tytuły mistrzów Polski (ŁKS w 1958 i 1998 roku, Stal w 1973 i 1974) oraz długą listę reprezentantów kraju. Są wśród nich m.in. Jan Tomaszewski, Mirosław Bulzacki (ŁKS), Henryk Kasperczak, Grzegorz Lato i Jan Domarski (Stal), którzy wystąpili w legendarnym meczu z Anglią na Wembey (1:1) dającym biało-czerwonym przepustkę do zakończonych zdobyciem medalu finałów MŚ w 1974 r.
Stadiony ŁKS i Stali przez wiele lat były obiektami mającymi najbardziej charakterystyczne trybuny w Polsce. Żelbetowe konstrukcje przy al. Unii i w Mielcu wyróżniały się zdecydowanie wśród obiektów, które w większości miały widownię na usypanych wałach ziemnych. Te nowoczesne w pewnym okresie konstrukcje stały się też swego rodzaju symbolem upadku obu klubów. Najpierw Stal a później ŁKS przeżyły m.in. gorycz wycofania z rozgrywek ligowych i w tej chwili walczą o odzyskanie utraconych pozycji. Stal jest w tej chwili w 2.lidze a ŁKS szczebel niżej.
Symboliczny mecz
O jeden krok mielczanie wyprzedzają również łodzian pod względem modernizacji obiektu. Na mieleckim stadionie w ub. roku oddano do użytku dwie nowoczesne trybuny mogące pomieścić 7 tys. widzów. ŁKS czeka natomiast na oddanie do użytku pierwszej trybuny na nowym stadionie, co ma mieć miejsce 26 lipca 2015 r. Zorganizowanie w tym dniu meczu ŁKS ze Stalą z Bodziem W. w roli głównej miałoby więc wiele symbolicznych znaczeń.














