Ponad dekadę na czele Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Sieradzu stał Maciej Bukowiecki, który jednak nie wziął udziału w tegorocznych wyborach. Pod jego nieobecność walkę o fotel prezesa wygrał Jan Łochowski. Nowy szef okręgu w drugiej turze wyborów stosunkiem głosów 103:29 pokonał Władysława Maciejewskiego.
Czym przekonał pan delegatów, że będzie najlepszym następcą dotychczasowego sternika?
Jan Łochowski: - Moje zwycięstwo w wyborach na prezesa było efektem wcześniejszej pracy biura OZPN, którym kierowałem. Zawsze uważałem, że jesteśmy dla klubów. Ich przedstawiciele to w większości działacze społeczni, którzy przy załatwianiu spraw byli przez nas traktowani bardzo życzliwie. Jako kierownik starałem się udzielać szczegółowych informacji o nowych przepisach i uchwałach, a pracownicy biura pomagali w rejestracji i uprawnianiu zawodników oraz przygotowywaniu dokumentów licencyjnych. Podczas wyborów zostało to docenione.
Ustępujący prezes w roli swojego następcy widział Jarosława Szewczyka, który jednak nie przebrnął pierwszej tury wyborów. Czy to oznacza, że w związku dojdzie do rewolucji?
- Rewolucje nie prowadzą do niczego dobrego. Przede wszystkim należy skupić się na tym, by poprawiać to, co jest do poprawienia. Nam po wyborach wiele spraw udało się już rozwiązać. Uporządkowaliśmy m.in. grupy rozgrywkowe, które odzwierciedlają teraz podział administracyjny. Unormowana została również liczba drużyn w poszczególnych klasach, w których wyznaczylismy nieprzekraczalny próg na poziomie 16 drużyn. Do rozwiązania pozostały jeszcze sprawy związane z ustabilizowaniem rozgrywek młodzieżowych.
Jaki ma pan pomysł na dalsze funkcjonowanie związku?
- Moim głównym celem jest maksymalne zwiększenie liczby drużyn młodzieżowych w okręgu. W sezonie 2016/17 w rozgrywkach bierze udział 112 takich zespołów. Mam nadzieję, że w kolejnym roku będzie ich więcej. W celu zachęcania młodzieży do uprawiania piłki nożnej chcemy m.in. w przerwie między rozgrywkami częściej organizować turnieje dla najmłodszych grup szkoleniowych. Jeżeli chodzi o sam związek, to chciałbym prowadzić go tak, by nie było żadnych trudności przy załatwianiu spraw w naszym biurze. Musimy ściśle współpracować z klubami wszystkich klas rozgrywkowych i pomagać im w rozwiązywaniu problemów. Poprzez organizowanie kursów chcemy też powiększyć grono naszych sędziów, co pozwoli zoptymalizować obsady meczowe. Dzięki temu będziemy mogli zmniejszyć dystans pokonywany przez sędziów na zawody, co automatycznie zmniejszy koszty ponoszone przez kluby. Będziemy również zachęcać naszych trenerów do podnoszenia kwalifikacji szkoleniowych.
Obecny sezon jest pierwszym z nową formułą trzecioligowych rozgrywek. Co dla was oznaczała ta reforma?
- Dla naszego okręgu ta reforma nie była pomyślna. W jej efekcie straciliśmy dwie drużyny grające do tej pory w III lidze. Warta Sieradz i Warta Działoszyn nie utrzymały się jednak na tym poziomie i w tym sezonie muszą grać w niższej klasie rozgrywkowej.
W jakiej kondycji organizacyjno-finansowej są kluby zrzeszone w waszym związku?
- Znając dokładnie sytuację finansową naszych klubów uważam, że ich głównym problemem jest brak pieniędzy na działalność sportową. W niższych klasach rozgrywkowych praktycznie nie ma możliwości pozyskania sponsorów. Nic więc dziwnego, że finansowanie klubów naszego związku opiera się głównie na samorządach. Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że kluby z małych miejscowościach mają kłopot z prowadzeniem drużyn młodzieżowych. Jest to spowodowane deficytem młodzieży chętnej do gry w piłkę. Cieszy jednak to, że mimo tych problemów do rozgrywek zgłaszają się nowe zespoły. W sezonie 2016/17 były to: GKS Sędziejowice, KKS Olimpia Zduńska Wola, LZS Komorniki, Rokita Rokitnica oraz młodzieżowe kluby MUKS Widawa i KS Talent Burzenin. Niestety, mieliśmy też przypadek odwrotny, bo z rywalizacji wycofał się LUKS Bałucz.
Znalazł się pan w nowym zarządzie Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Jakie nadzieje wiąże pan z działalnością w tym gremium?
- Po raz pierwszy jestem członkiem zarządu ŁZPN. Myślę, że dzięki temu znajdę się bliżej bieżących spraw związanych z funkcjonowaniem związku wojewódzkiego i okręgów. Będę miał okazję spotykać się i wymieniać doświadczenia z wieloma działaczami z innych regionów oraz klubów. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się wypracować skuteczne sposoby na poprawę funkcjonowania piłki nożnej. Dla mnie ważne jest również to, że dzięki obecności w zarządzie będę mógł przenosić problemy swojego okręgu na forum ŁZPN.
Wspomniał pan o możliwości wymiany doświadczeń z przedstawicielami innych okręgów. Jak pan ocenia dotychczasową współpracę związków zrzeszonych w ŁZPN?
- Szef OZPN w Piotrkowie Trybunalskim Stanisław Sipa to doświadczony prezes, z którym współpraca zawsze dobrze się układała. Często korzystałem z jego pomocy i uwag. Mam nadzieję, że teraz, gdy pan Sipa jest wiceprezesem ŁZPN, nasze kontakty będą jeszcze bardziej owocne. Z prezesem OZPN Skierniewice Rafałem Rożkiem znam się od niedawna. Życzę mu jednak powodzenia zarówno na stanowisku szefa okręgu, jak i w nowej roli wiceprezesa ŁZPN.
Czego oczekuje pan po nadchodzącym walnym zebraniu sprawozdawczo-wyborczym PZPN?
- Zainteresowania problemami klubów niższych klas rozgrywkowych przy tworzeniu regulaminów i przepisów oraz realnej pomocy dla klubów szkolących młodzież.
Dziękuję za rozmowę.
Opracował: Marcin Durasik. Foto: Krzysztof Kiernowicz.













