Sokół Aleksandrów Łódzki to jedyny zespół z regionu łódzkiego, który wygrał mecz w dziewiątej kolejce grupy I trzeciej ligi. Nagrodą za wyjazdowe zwycięstwo 4:0 z ŁKS 1926 Łomża było pierwsze miejsce w tabeli. Po dwa punkty straty do lidera mają Widzew i Lechia Tomaszów Mazowiecki. Te zespoły zremisowały mecze na własnych stadionach. Żadnego punktu nie dopisały natomiast do swego dorobku Pelikan Łowicz i Warta Sieradz. Ta ostatnia po porażce 2:3 z Finishparkietem Drwęca Nowe Miasto Lubawskie znalazła się w strefie spadkowej.
Kolejka rozpoczęła się w piątek na stadionie przy ul. Piłsudskiego 138 w Łodzi, gdzie Widzew mierzył się z Ursusem Warszawa. W tabeli oba zespoły dzieliły zaledwie dwa punkty, jednak kibice gospodarzy nie dopuszczali do siebie myśli, że ich ulubieńcy mogliby nie wygrać przed własną publicznością. W czterech wcześniejszych spotkaniach przy Piłsudskiego Widzew inkasował komplet punktów i początek starcia z Ursusem wskazywał na to, że tym razem też tak będzie. Już po pierwszym rzucie rożnym w 5. minucie gola dla zespołu Franciszka Smudy strzelił Radosław Sylwestrzak. W tym momencie niektórzy kibice dopisali już Widzewowi trzy punkty. Po zmianie stron okazało się jednak, że Ursus nie jest już wystraszoną drużyną z pierwszej części meczu. Goście odważniej ruszyli do ataków, czym zaskoczyli rywali. Co prawda najpierw trafili w poprzeczkę, ale w 68. minucie mogli się już cieszyć z gola. Do siatki Widzewa posłał piłkę Mateusz Muszyński, który na boisku pojawił się siedem minut wcześniej. Jego gol ustalił wynik meczu. - To był najlepszy przeciwnik, z jakim graliśmy do tej pory. Stworzyliśmy dużo sytuacji, jednak zabrakło nam wykończenia. Zabrakło napastnika, którego piłka szuka w polu karnym i który wie, jak skończyć akcję. Nie grał dzisiaj Michał Miller, bo ma jakieś dolegliwości z kręgosłupem - powiedział po meczu Smuda.
Problemów z wykańczaniem akcji nie miał Sokół, który pewnie wygrał w Łomży. W meczu z ŁKS 1926 trzy gole strzelił Kamil Żylski. Pierwsze trafienie zaliczył już w 5. minucie, a kolejne w końcówce spotkania. Gole z 81. i 88. minuty zostały przedzielone bramką Jana Kadłubiaka (83). - Kamil potwierdził, że stać go na skuteczną grę, jakiej wymaga się od napastnika. Cieszymy się również z premierowego gola Janka, który wszedł na boisko w decydującej fazie meczu i najpierw wyłożył piłkę Kamilowi przy bramce na 2:0, a później sam trafił do siatki. Tym występem zapukał do pierwszej jedenastki. Odnieśliśmy okazałe zwycięstwo, na które musieliśmy jednak solidnie zapracować. Zawodnicy w tym meczu dali z siebie wszystko - powiedział trener Sokoła Piotr Kupka.
W niedzielę z Sokołem mogła się zrównać Lechia, jednak podopieczni Bogdana Jóźwiaka na własnym stadionie bezbramkowo zremisowali z Polonią Warszawa. - Lechia niczym nas nie zaskoczyła. Zagrali w sposób bardzo przewidywalny. Dążyli do stałych fragmentów gry, które są groźne w ich wykonaniu. Udało nam się jednak zneutralizować ten element - powiedział po spotkaniu trener Polonii Krzysztof Chrobak. Dla Lechii był to drugi nieudany mecz z rzędu. W poprzednim przegrali 1:4 w Łowiczu z Pelikanem, który w tej kolejce stracił komplet punktów w Ostródzie. Goście prowadzili po rzucie karnym, wykorzystanym w 41. minucie przez Tarasa Jaworskyja. Końcówka należała jednak do Sokoła. W 81. minucie wyrównał Arkadiusz Gajewski, a tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego drugiego gola dla gospodarzy strzelił Daniel Mlonek. Po tej porażce Pelikan nadal ma na koncie 12 pkt. i zajmuje jedenastą lokatę.
Na szesnaste miejsce spadła natomiast Warta, która w Sieradzu przegrała 2:3 z Finishparkietem. Gospodarze przespali początek spotkania i już po niespełna 120 sekundach gry stracili gola. Strzelił go Oleh Majik. Gdy w 17. minucie Maciej Koziara podwyższył prowadzenie gości, to niewiele osób spodziewało się, że w tym meczu będą jeszcze emocje. A były. Tuż po przerwie Patryk Miarka trafił do własnej bramki, a w 61. minucie do remisu doprowadził Łukasz Mitek. Wysiłek włożony w odrabianie strat został jednak zmarnowany. W 77. minucie na listę strzelców wpisał się Mateusz Bany i trzy punkty pojechały do Nowego Miasta Lubawskiego, gdzie 1 października przyjedzie też Widzew.
Gospodarzy i gości tego meczu (początek o godz. 11) w tabeli dzieli tylko jeden zespół i jeden punkt. Kwadrans później na boisko w Łowiczu wybiegną zawodnicy Pelikana i Victorii Sulejówek. Tego samego dnia odbędzie się też mecz w Bielsku Podlaskim, gdzie Tur podejmie Wartę (15). Dzień wcześniej, w sobotę 30 września lider z Aleksandrowa zagra u siebie z Olimpią Zambrów, a Lechia w Łomży będzie walczyła z ŁKS 1926. Początek obu spotkań o godz. 15.
Foto: tssokol.pl













