Porażka 0:2 z Ursusem Warszawa zepchnęła piłkarzy Sokoła Konsport Aleksandrów Łódzki na drugie miejsce w tabeli grupy I trzeciej ligi. Nowym liderem został Widzew, który przywiózł jeden punkt ze stolicy, gdzie mierzył się z Pogonią. Czołowa dwójka ma na koncie po 31 punktów, ale w bezpośrednim meczu lepsi byli podopieczni Franciszka Smudy. Warto zwrócić uwagę na fakt, że w meczach z Ursusem zespoły Widzewa i Sokoła na własnych stadionach zdobyły zaledwie jeden punkt! W tej sytuacji dziwić może fakt, że warszawska drużyna zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli i ma aż o 10 pkt. mniej od czołowej dwójki, która ma z kolei cztery oczka więcej od trzeciej Lechii Tomaszów Mazowiecki i czwartego Finishparkietu Nowe Miasto Lubawskie. Tabela jest jednak niepełna, gdyż ekipa z Aleksandrowa ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie z Sokołem w Ostródzie. To jednak dopiero 8 listopada, a więc po meczach piętnastej kolejki, które zaplanowano na nadchodzący weekend.
Widzew w sobotę (godz. 18) podejmie ŁKS 1926 Łomża. Do tego meczu gospodarze przystąpią po serii czterech niezbyt udanych spotkań, w których zaliczyli wyjazdowe remisy z ostatnim w tabeli GKS Wikielec i Polonią, dość szczęśliwie wygrali z Pelikanem Łowicz i odpadli z Pucharu Polski po porażce z występującą w klasie okręgowej Andrespolią Wiśniowa Góra. Przed własną publicznością lider rozgrywek będzie więc chciał z pewnością pokazać, że spadek formy był tylko chwilowy. Po remisie 1:1 w Warszawie trener Smuda podkreślił, że największym problemem jego drużyny jest skuteczność, a raczej jej brak. - Nie potrafimy wykorzystać swoich sytuacji – powiedział szkoleniowiec Widzewa. Sympatycy zespołu z al. Piłsudskiego mają jednak nadzieję, że w meczu z ŁKS ich ulubieńcy się przełamią i odniosą przekonujące zwycięstwo.
Trudne zadanie czeka wicelidera, który już w piątek 3 listopada w Sulejówku zagra z Victorią. Gdy w inauguracyjnej kolejce na boisku beniaminka komplet punktów stracił Widzew, wszyscy uznali to rozstrzygnięcie za sensację. Kolejne mecze pokazały jednak, że Victoria jest solidna drużyną, z która liczyć się muszą wszyscy rywale. Zespół z Sulejówka zgromadził już 14 pkt., zajmuje wysokie, piąte miejsce w tabeli i ma za sobą serię czterech spotkań bez porażki. Dwa z nich wygrał, pokonując m.in. 3:2 Lechię, która po porażce w Sulejówku nie zdołała na własnym stadionie ograć dwunastego w tabeli Świtu Nowy Dwór Mazowiecki (2:2). Strata w dwóch meczach pięciu punktów i pięciu goli musi martwić trenera Bogdana Jóźwiaka, który jednak po spotkaniu ze Świtem chwalił swoich podopiecznych. – Może to są duże słowa, ale jestem dumny z drużyny. Zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w Tomaszowie. Graliśmy odważnie, do przodu i stworzyliśmy mnóstwo sytuacji. Drużyna walczyła do końca, ale zabrakło nam skuteczności i szczęścia, które w piłce też jest potrzebne – powiedział Jóźwiak.
W sobotę o godz. 14 Lechia rozpocznie w Sieradzu mecz z Wartą, która w poprzedniej kolejce wygrała 1:0 w Łomży. Beniaminek jest już trzy lokaty powyżej strefy spadkowej, jednak nie może mówić o spokoju, gdyż przewaga nad nią wynosi tylko jeden punkt. Trener Warty Tomasz Kmiecik jest jednak przekonany, że jego zespół może grać znacznie lepiej niż do tej pory i skutecznie walczyć z każdym rywalem. – Muszę porozmawiać z kilkoma chłopakami, bo moim zdaniem w Łomży zagrali poniżej swoich możliwości. Teraz czeka nas mecz z Lechią i trzeba zrobić wszystko, byśmy po nim cieszyli się bardziej od przeciwnika – powiedział Kmiecik.
Piętnastą kolejkę zakończy niedzielny mecz w Ząbkach, gdzie rezerwy warszawskiej Legii podejmą Pelikana (początek o godz. 12). Zespół z Łowicza w poprzedniej serii nie grał, gdyż z powodu złego stanu boiska jego mecz z MKS Ełk został odwołany. Pelikan z dorobkiem 18 pkt. (trzy więcej od Warty) zajmuje obecnie dziesiątą pozycję.
Foto: tssokol.pl













