Do końca 2015 roku został jeszcze miesiąc, lecz piłkarze PGE GKS Bełchatów rozpoczęli już wiosnę. Zrobili to w minioną sobotę w Olsztynie, gdzie w pierwszym meczu rundy rewanżowej 1. ligi wygrali 2:0 ze Stomilem. Tym samym zrewanżowali się ekipie z Warmii za porażkę 0:1 w Bełchatowie na inauguracje rozgrywek.
Po pierwszym meczu ze Stomilem kibice PGE GKS byli pełni obaw o swój zespół. Latem drużyna została bowiem radykalnie odmłodzona i nikt nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy niedoświadczeni gracze będą w stanie skutecznie walczyć o pierwszoligowe punkty.
Błędy jeszcze będą
- Na pewno nie można odmówić piłkarzom ambicji i chęci do gry. Popełniamy jednak błędy i wciąż będziemy je popełniać, bo jesteśmy młodym zespołem. Możemy jechać na Igrzyska Olimpijskie, bo większość naszej kadry tworzą piłkarze poniżej 23. roku życia - mówił o swoich podopiecznych trener Rafał Ulatowski.
Szkoleniowiec miał rację, bo jego podopieczni rzeczywiście nie uniknęli pomyłek. Kilka z nich przełożyło się na stratę punktów w meczach, które bardziej doświadczony zespół z pewnością by wygrał. Tak było chociażby w starciu z GKS Katowice, w którym od 10. minuty bełchatowianie grali z przewagą jednego zawodnika, a od 12 min. prowadzili 1:0. Mimo to przegrali 1:2, choć rywal kończył mecz w dziewięcioosobowym składzie. Generalnie podopieczni Ulatowskiego nie mogli jednak narzekać na brak szczęścia, bo trafiały im się również takie spotkania, jak to z Chojniczanką Chojnice, wygrane 2:1 po rzutach karnych egzekwowanych w 82. i 90. minucie meczu. Ostatecznie jesienią zespół spisał się lepiej, niż tego oczekiwano. Sześć zwycięstw, sześć remisów i pięć porażek dało PGE GKS 24 pkt. i ósme miejsce w tabeli.
Pożegnanie legend
Pierwsza część sezonu 2015/16 zapisze się jednak w historii bełchatowskiego klubu nie z powodu wyników osiąganych przez piłkarzy, tylko z powodu pożegnania dwóch legendarnych postaci GKS – kierownika zespołu Dariusza Marca i fizjoterapeuty Aleksandra Baranowicza. Ten pierwszy z małymi przerwami spędził w górniczym klubie prawie 38 lat. Gdy trafił tu jako 16-letni chłopak, to zarejestrowany 26 listopada 1977 roku GKS miał zaledwie kilka miesięcy. Marzec był tu m.in. zawodnikiem, trenerem młodzieży i pracownikiem administracyjnym, ale wszyscy zapamiętają go przede wszystkim jako kierownika pierwszej drużyny. Tę funkcję pełnił przez 23 lata. Gdy przejmował obowiązki kierownika bełchatowianie grali w ówczesnej 2. lidze (obecnie 1. liga). W czasie ponad dwóch dekad, jakie spędził na tym stanowisku, zespół z ul. Sportowej zdążył m.in. awansować i spaść z ekstraklasy, zdobyć wicemistrzostwo Polski, wystąpić w europejskich pucharach i kilka razy zmienić nazwę.
- Gdy zaczynałem pracę kierownika zespołu nawet nie myślałem o tym, że będę miał zaszczyt siedzieć na ławce GKS w najwyższej klasie rozgrywkowej. Awanse i każde kolejne zwycięstwo to najpiękniejsze momenty, w jakich miałem okazję uczestniczyć - wspominał Marzec, który największe sukcesy swojego klubu świętował wspólnie z Baranowiczem. Ten ostatni do GKS trafił w 1983 r. i od tego czasu jako fizjoterapeuta zajmował się bełchatowskimi piłkarzami.
Druga „pięćsetka”
Oficjalne pożegnanie legendarnych pracowników klubu odbyło się 7 listopada, podczas meczu z Rozwojem Katowice. Było to jubileuszowe, 500 spotkanie piłkarzy z Bełchatowa na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.
Na tym szczeblu ekipa z ul. Sportowej zadebiutowała 9 sierpnia 1987 roku. Tego dnia na własnym stadionie GKS podejmował Górnika Konin. Mecz, na który przyszło 4 tys. widzów, zakończył się bezbramkowym remisem. Od tego czasu do pojedynku z Rozwojem na zapleczu ekstraklasy zespół z Bełchatowa zanotował jeszcze 156 remisów, 230 zwycięstw i 112 porażek (bramki: 679-410). Ten bilans dał 13. miejsce w tabeli wszechczasów obecnej 1. ligi, która wcześniej była ligą drugą.
Niewiele jednak brakowało, by jubileuszowy pojedynek bełchatowianie świętowali dwie kolejki wcześniej. Problemy innych klubów sprawiły jednak, że na oficjalny 500. mecz trzeba było nieco dłużej poczekać. - To efekt decyzji z sezonu 2003/04, w trakcie którego z rozgrywek wycofały się zespoły KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Błękitnych Stargard Szczeciński. Wyniki spotkań z tymi drużynami zostały anulowane i nie są zaliczane do statystyk – wyjaśnia Michał Antczak, rzecznik prasowy bełchatowskiego klubu.
Zaczęli wiosnę
Gdyby wyniki wspomnianych spotkań nie zostały anulowane, w tabeli wszechczasów bełchatowianie mieliby teraz o dwa zwycięstwa więcej i lepszy bilans bramkowy, bo z KSZO wygrali wówczas 1:0, a z Błękitnymi 2:0. W jubileuszowym, 500. meczu dorobku nie powiększyli, przegrywając z Rozwojem 0:2. W dwóch kolejnych meczach podopieczni Ulatowskiego punkty już jednak zdobywali.. Na zakończenie rundy jesiennej zremisowali 2:2 w Bytowie z Bytovią, a w meczu rozpoczynającym wiosenną część rozgrywek wygrali 2:0 ze Stomilem.
mak












