Z nieba do piekła - taką drogę w zaledwie tydzień przebyli piłkarze PGE GKS Bełchatów. W pierwszym tegorocznym meczu o punkty podopieczni Mariusza Pawlaka wygrali na wyjeździe z Rakowem Częstochowa - niepokonanym wcześniej liderem II ligi. Radość z tego sukcesu trwała jednak wyjątkowo krótko, bo już w następnej kolejce bełchatowianie zaprzepaścili to, co zyskali pod Jasną Górą. Na własnym stadionie PGE GKS przegrał 0:1 z ostatnią w tabeli Polonią Bytom i ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową.
- Część zawodników, głównie z obrony, jest mocno zawiedzona. Tak jest zawsze, gdy traci się gola w doliczonym czasie. To dodatkowo boli. Gra się jednak do ostatniego gwizdka. Teraz musimy jakoś przeżyć te trudne godziny - powiedział po meczu bełchatowski szkoleniowiec. Jego podopieczni znaleźli się w tej chwili na sinusoidzie, prowadzącej do pojedynków z drużynami zajmującymi skrajne pozycje w tabeli. Po meczach z liderem i outsiderem zawodników PGE GKS czeka kolejne starcie z czołowym zespołem rozgrywek. Dwie wpadki ekipy spod Jasnej Góry (w minionej kolejce porażka 1:2 z Gryfem Wejherowo) skwapliwie wykorzystała Odra Opole, która po zwycięstwach z Olimpią Elbląg oraz Wartą Poznań objęła prowadzenie i ma już cztery punkty przewagi nad Rakowem i Radomiakiem Radom. Odra będzie kolejnym rywalem PGE GKS, a do starcia tych drużyn dojdzie 18 marca w Opolu.
W następnej kolejce wyjazdowy pojedynek czeka również piłkarzy ŁKS Łódź, którzy 19 marca zmierzą się z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Na ten mecz lider grupy I trzeciej ligi pojedzie podbudowany wysokim zwycięstwem nad Huraganem Wołomin. Podopieczni Marcina Pyrdoła nie mieli litości nad niżej notowanym rywalem, któremu zaaplikowali pięć goli, nie tracąc przy tym żadnego. Dwa z nich strzelił Jewhen Radionow, który z trzynastoma trafieniami na koncie otwiera listę strzelców grupy I. - W pierwszej połowie ciężko nam się grało. Mieliśmy za sobą sporo spotkań kontrolnych, jednak sparingi i gra o punkty to dwie różne dyscypliny. Pierwszy mecz ligowy po przerwie zimowej, w czasie której przygotowywaliśmy się na sztucznym boisku, to niewiadoma i spory stres. Między innymi z tego powodu nie wszystko nam wychodziło. Po przerwie i kolejnych bramkach nabieraliśmy jednak pewności i wiary we własne siły - powiedział po spotkaniu snajper z al. Unii. Po konfrontacji z Huraganem dodatkowy powód do zadowolenia miał równieżż bramkarz ŁKS Michał Kołba, który już po raz trzynasty w tym sezonie zszedł z boiska z czystym kontem.
Na inaugurację rundy wiosennej gola nie stracili również zawodnicy Pelikana Łowicz, którzy na własnym stadionie 2:0 ograli ostatni w tabeli Motor Lubawa. Zespół Piotra Zajączkowskiego awansował na piąte miejsce w tabeli, wyprzedzając Lechię Tomaszów Mazowiecki. ta ostatnia po golu straconym tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego przegrała 0:1 z Sokołem w Ostródzie. Tym samym Grzegorz Dziubek od porażki rozpoczął swoją pracę w Lechii. Znacznie lepszy debiut zanotował Przemysław Cecherz. Ten szkoleniowiec z Widzewem wywiózł komplet punktów z Nowego Dworu Mazowieckiego. Wygrana 2:1 była podwójnym sukcesem trenera, który jesienią z ławki kierował poczynaniami... Świtu. Teraz Cecherz przygotowuje swoich podopiecznych do pierwszego pojedynku na nowym stadionie miejskim przy al. Piłsudskiego 138. W sobotę 18 marca historycznym rywalem widzewiaków na tym obiekcie będzie ekipa z Lubawy. Dzień później Pelikan zagra w Białymstoku z rezerwami Jagielloni. Widzew i zespół z Łowicza nadal są sąsiadami w tabeli i tracą po 12 pkt. do prowadzącego w rozgrywkach ŁKS. Pięć punktów mniej od lidera ma Finishparkiet Nowe Miasto Lubawskie, a dziewięć - Legia II Warszawa. Na jedenastym miejscu plasuje się Sokół Konsport Aleksandrów Łódzki. Zespół prowadzony przez Piotra Kupkę rozpoczął wiosnę od zwycięstwa 2:1 z Concordią Elbląg. W niedzielę 19 marca drużyna z Aleksandrowa pojedzie do Tomaszowa na mecz z Lechią.
W łódzkiej czwartej lidze przewagę nad rywalami powiększyła Warta Sieradz. Lider na własnym boisku wygrał 5:1 z Jutrzenką Warta i ma już cztery punkty przewagi nad kolejnym zespołem. Druga w tabeli Warta Działoszym podejmowała dziewiątą Pilicę Przedbórz, z którą przegrała 0:2. Kompletu punktów nie zdobyli również Zjednoczeni Bełchatów. Trzeci zespół rozgrywek nie poradził sobie z ostatnią w tabeli Polonią Piotrków Trybunalski i musiał zadowolić się bezbramkowym remisem. Z drużyn znajdujących się w strefie spadkowej najlepiej spisała się Ceramika Opoczno, która po wyjazdowym zwycięstwie 1:0 z KS Paradyż traci tylko dwa punkty do miejsca dającego utrzymanie.
W Centralnej Lidze Juniorów zawodnicy UKS SMS Łódź wykorzystali fakt, że prowadząca w grupie wschodniej Legia Warszwa przełożyła na kwiecień pojedynek z Cracovią. Dzięki temu po wygranej 4:2 z Resovią Rzeszów zespół z ul. Milionowej wyprzedził ekipę ze stolicy i awansował na pierwszą pozycję. Jedenastą lokatę zajmują gracze ŁKS, którzy na wyjeździe zremisowali 1:1 z mielecką Stalą. Łodzianie mają osiem punktów przewagi nad strefą spadkową, w której coraz głębiej grzęzną zawodnicy GKS. Na inaugurację wiosny bełchatowianie przegrali u siebie 1:4 z Motorem Lublin i do bezpiecznego miejsca tracą już dziewięć oczek.
Pierwszy w tym roku mecz o punkty nie wyszedł również piłkarkom UKS SMS Łódź. Zespół Marka Chojnackiego zajmuje piąte miejsce w ekstralidze, jednak na własnym boisku nie poradził sobie z ostatnim Sztormem Gdańsk. Pojedynek z tą drużyna zakończył się bezbramkowym remisem.
Opracował: Marcin Durasik. Foto: lkslodz.pl













