Prawie 17,5 tys. widzów pojawiło się w Łodzi na otwarciu nowego stadionu miejskiego przy al. Piłsudskiego 138. Pierwszą imprezą na tym obiekcie był mecz Widzewa z Motoremm Lubawa w 19. kolejce grupy I trzeciej ligi. Pojedynek czwartej drużyny rozgrywek z ostatnią z trybun obserwowali m.in. prezydent Łodzi Hanna Zdanowska i prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek. Uroczysta oprawa spotkania i fakt, że został na nim ustanowiony trzecioligowy rekord frekwencji sprawiły, że mało mówiło się o aspekcie sportowym otwarcia. I dobrze, bo mecz był słaby a gospodarze niemiłosiernie męczyli się z ekipą, która w osiemnastu wcześniejszych starciach ligowych zdobyła zaledwie jeden punkt. Ostatecznie Widzew wygrał 2:0.
- Chyba trochę zawiedliśmy publiczność. Nie tak wyobrażałem sobie nasz pierwszy mecz na nowym stadionie - powiedział po spotkaniu trener Widzewa Przemysław Cecherz. Pierwszą bramkę w meczu otwarcia strzelił Mateusz Michalski, który w 23. minucie pokonał bramkarza z Lubawy. Na drugie trafienie kibice musieli czekać niemal do ostatniego gwizdka. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Daniel Mąka. Chwilę później sędzia Tomasz Radkiewicz zakończył pojedynek i... ropoczął nowy etap swojego życia. Dla arbitra ze Zgierza pierwszy mecz na nowym stadionie był zarazem ostatnim w jego sędziowskiej karierze. Ten pojedynek długo będzie pamiętał również Adrian Budka, który przed rozpoczęciem meczu odebrał koszulkę z numerem 200. Kolejkę wcześniej 37-letni kapitan Widzewa zaliczył właśnie dwusetny występ w zespole z al. Piłsudskiego. Niestety, nie wszyscy kibice uszanowali święto swojego klubu. Dla części z nich ważniejsze od meczu było odpalanie zakazanych środków pirotechnicznych, za użycie których Widzew będzie musiał teraz zapłacić karę.
Piętnastego gola w tym sezonie zdobył natomiast Jewhen Radionow. Lider strzelców grupy I trzeciej ligi dwa razy trafiał do siatki w wyjazdowym pojedynku lidera z Ruchem Wysokie Mazowieckie. Piłkarze ŁKS Łódź wygrali 3:1, prowadząc do przerwy 2:0. Jedną z bramek dla podopiecznych Marcina Pyrdoła zdobył sprowadzony zimą Jakub Kostyrka. Po tym zwycięstwie łodzianie zachowali pięciopunktową przewagę nad Finishparkietem Nowe Miasto Lubawskie, który w Łomży wygrał 2:0 z ŁKS 1926. Trzecia w tabeli Legia II Warszawa na własnym boisku zremisowała 1:1 z Sokołem Ostróda i do lidera traci już 11 pkt. Oczko mniej od stołecznego zespołu ma Widzew, który na trzy punkty odskoczył od Pelikana. Zespół z Łowicza przegrał 0:2 w Białymstoku z rezerwami Jagiellonii. Potknięcie Pelikana wykorzystała Lechia Tomaszów Mazowiecki i wskoczyła na piąte miejsce w tabeli. Zrobiła to po wygranej 1:0 z Sokołem Konsport. Ekipa z Aleksandrowa Łódzkiego zajmuje jedenastą pozycję w tabeli.
O takim miejscu marzą z pewnością zawodnicy PGE GKS BEłchatów, którzy po porażce 1:3 z Odrą w Opolu znaleźli się w strefie spadkowej. Trenerowi Mariuszowi Pawlakowi nie było łatwo pogodzić się z porażką na boisku lidera II ligi. - Zawsze łatwiej przegrać czy zremisować, jeśli jest się na bezpiecznej pozycji. My nie jesteśmy i dlatego każdy punkt jest dla nas ważny. Prowadziliśmy 1:0, jednak błędy indywidualne kosztują zawsze zespół utratę punktów. My zrobiliśmy ich dzisiaj więcej. Odra też je popełniła, ale nie wykorzystaliśmy ich w pierwszej i drugiej połowie. Dlatego nie mamy nic - powiedział Pawlak.
Nastroje w Bełchatowie poprawiła nieznacznie postawa młodzieżowców, którzy w rozgrywkach grupy wschodniej Centralnej Ligi Juniorów 2:1 wygrali na wyjeździe z Cracovią. Po tym zwycięstwie młodzi gracze GKS mają jeszcze dziewięć punktów do miejsca gwarantującego utrzymanie. Pierwszą bezpieczną pozycję zajmują piłkarze ŁKS, mający tyle samo punktów, co wyprzedzająca ich Wisła Kraków. Przed minioną kolejką miejsca tych drużyn były odwrotne, jednak łodzianie nie wykorzystali atutu własnego boiska i na hybrydowej płycie przy al. Unii przegrali z Wisłą 2:3. Komplet punktów zainkasowali natomiast zawodnicy UKS SMS Łódź, którzy na wyjeździe wygrali 1:0 z Motorem Lublin. Zespół z ul. Milionowej jest na pierwszym miejscu w tabeli, ale ma tyle samo punktów co druga Legia, mająca jeden macz zaległy.
W łódzkiej grupie IV ligi zgodne wyjazdowe zwycięstwa po 2:0 odniosły zespoły walczące o awans. Warta Sieradz wygrała z Pilicą Przedbórz, a Warta Działoszyn ograła Mechanika Radomsko. Sieradzanie nadal mają więc cztery punkty przewagi nad imiennikami z Działoszyna. Coraz bardziej odstają od tej dwójki Zjednoczeni Bełchatów, którzy zremisowali u siebie 1:1 z Zawiszą Rzgów. Do lidera Zjednoczeni tracą już 13 pkt. Z pięciu drużyn końca tabeli z komletu punktów cieszyła się tylko jedna. Jutrzenka Warta na własnym boisku ograła 2:1 ostatnią w tabeli Polonię Piotrków Trybunalski. Swoje mecze przegrali również Mechanik i Andrespolia Wiśniowa Góra (0:2 z Włókniarzem Zelów), a Ceramika Opoczno zremisowała 2:2 z Omegą Kleszczów.
Bardzo dobrze w ekstralidze spisały się piłkarki UKS SMS Łódź. Podopieczne Marka Chojnackiego na stadionie przy ul. Milionowej wygrały 4:1 z AZS UJ Kraków i do jednego punktu zmniejszyły straty do czwartego w tabeli AZS PWSZ Wałbrzych i zajmujących trzecią pozycję Czarnych Sosnowiec. (MD)
Foto: Krzysztof Kiernowicz

























