Drugi sezon z rzędu na drugoligowych boiskach będą występować piłkarze PGE GKS Bełchatów. Przed startem do poprzednich rozgrywek w klubie z ul. Sportowej panowała nerwowa atmosfera. Po spadku z I ligi nastroje były minorowe i praktycznie nikt nie potrafił powiedzieć, jaka będzie przyszłość zespołu. Pojawiały się nawet głosy, że drużyna zostanie wycofana z rozgrywek. W tym najtrudniejszym okresie stery przejął Michał Antczak. Dotychczasowy rzecznik prasowy klubu zdołał zażegnać kryzys i doprowadzić do tego, że PGE GKS wystartował w II lidze. Start był trudny, bo obciążony trzema minusowymi punktami, które dla nowo budowanej drużyny były sporym obciążeniem. Dodatkowa presja przyszła zimą, gdyż po jesiennej części sezonu bełchatowianie byli wśród drużyn zagrożonych spadkiem. Ostatecznie wszystko się jednak dobrze skończyło. Po zmianie trenera, pod wodzą Mariusza Pawlaka PGE GKS uratował się przed degradacją.
Po niezłej wiośnie najwyżej sklasyfikowany klub z woj. łódzkiego zakończył drugoligowe rozgrywki na dziewiątym miejscu w tabeli. Teraz głównym celem nadal jest stabilizacja organizacyjno-finansowa, lecz po cichu wszyscy marzą o tym, by zespół włączył się do walki o awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Na dobre wyniki liczy m.in. Wiktor Rydz, który niespełna rok temu na stanowisku prezesa zastąpił Antczaka. Ten ostatni po wypełnieniu misji ratunkowej z przyjemnością wrócił do poprzednich obowiązków rzecznika prasowego.
W proces odbudowy klubu włączyły się ostatnio władze samorządowe. Miasto Bełchatów zostało jednym ze sponsorów i będzie się reklamowało na stadionie i meczowych strojach piłkarzy. Zdaniem samorządowców przyniesie to korzyści obu stronom. - Zespół PGE GKS Bełchatów to nie tylko drużyna grająca obecnie w II lidze piłkarskiej, ale również lokalne dobro kulturowe mieszkańców miasta. Zespół, który krzewi postawę sportową, trenuje setki młodych mieszkańców Bełchatowa i reprezentuje nas na arenie krajowej. Dlatego właśnie wspieramy klub – wyjaśniła dyrektor Wydziału Promocji, Kultury i Sportu UMB Katarzyna Źródelna.
Latem po raz kolejny w ligowej kadrze bełchatowian doszło do wielu zmian. Do drużyny dołączyli: bramkarz Arkadiusz Moczadło (20 lat, Arka Gdynia), obrońcy Michał Bierzało (22, Stal Mielec), Kamil Szubertowski (19, Chrobry Głogów), Filip Kendzia (20, Piast Żmigród), pomocnicy Michał Ciarkowski (27, Warta Poznań), Senegalczyk Emile Thiakane (25, Sokół Kleczew), Robert Chwastek (28, Gryf Wejherowo), Marcin Garuch (28, FK Grablj – Czarnogóra), Patryk Janasik (19, Lech II Poznań) oraz napastnicy Łukasz Pietroń (28, Olimpia Elbląg) i Piotr Giel (27, Kotwica Kołobrzeg). Nowi zajęli miejsca zwolnione przez: Agwana Papikyana, Piotra Witasika, Kamila Bruchajzera, Konrada Andrzejczaka, Daniela Ciechańskiego, Dawida Dzięgielewskiego, Artura Lenartowskiego, Adama Nowaka, Roberta Pisarczuka, Mateusza Szymorka, Szymona Zgardę, Pawła Ziębę, Krzysztofa Michalaka i Albina Maciejewskiego. Na co stać przebudowany zespół?
- Cele sportowe są jasne, chcemy wygrać jak najwięcej spotkań. Brzmi to może banalnie, ale tak jest. Zdajemy sobie sprawę, że poprzeczka została zawieszona wysoko, lecz tylko ludzie ambitni mogą w sporcie coś osiągnąć. My chcemy wygrywać dla siebie, ale przede wszystkim dla kibiców, dla tego miasta. Wiemy jaką przeszłość ma ten klub. Dodatkowo w tym roku mamy jego 40-lecie, więc również będziemy chcieli się zapisać na kartach historii. Może nie wicemistrzostwem Polski, ale np. mistrzostwem 2 ligi? Wszystko jest przed nami – powiedział na przedsezonowym spotkaniem z kibicami trener Pawlak.
Jego podopieczni drugoligową rywalizację rozpoczną 29 lipca wyjazdowym meczem z Błękitnymi Stargard Szczeciński (początek o godz. 17). Do tego pojedynku bełchatowianie przystąpią mając już za sobą dwa oficjalne pojedynki w Pucharze Polski. W rundzie wstępnej na wyjeździe pokonali 6:2 Rekord Bielsko-Biała, a w minioną sobotę w pierwszej rundzie na własnym stadionie ograli 2:1 pierwszoligowe Wigry Suwałki. Wszystkie gole w tym meczu strzelili gospodarze. Do siatki rywali trafili: Dawid Flaszka (88) i Piotr Giel (90+3), a własnego bramkarza pokonał Adrian Klepczyński (90+2).
- Był to trudny mecz, w którym naprzeciw nas stanął zespół grający klasę wyżej. Wiedzieliśmy, że przeciwnik zagra silnym składem i będzie walczył o awans do kolejnej rundy. Tak też było. Końcówka należała jednak do nas. Jesteśmy szczęśliwi, że awansowaliśmy, ale było to też dobre przetarcie przed ligą. Poradziliśmy sobie z dobrym przeciwnikiem i możemy optymistycznie spoglądać na nowy sezon – podsumował Pawlak.
Foto: gksbelchatow.com













