Widzew i Lechia to zespoły, które zainkasowały komplet punktów w 22. kolejce rozgrywek grupy I trzeciej ligi. Wygrana 2:1 z MKS Ełk pozwoliła podopiecznym Franciszka Smudy na zwiększenie przewagi nad drugim w tabeli Sokołem Konsport, z którym zrównała się ekipa z Tomaszowa Mazowieckiego (4:2 z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie). Wicelider z Aleksandrowa Łódzkiego stracił dwa punkty w zremisowanym 0:0 meczu z Pelikanem Łowicz. Porażka 1:2 z rezerwami warszawskiej Legii pogorszyła natomiast sytuację walczącej o utrzymanie Warty. Sieradzanie otwierają strefę spadkową i w najbliższej przyszłości nie wydostaną się z niej.
Zespół Widzewa do Ełku na mecz z trzynastym w tabeli MKS jechał po trzy punkty. To zadanie zostało zrealizowane, choć kibice gości dopiero w końcówce mogli odetchnąć pełną piersią. Po pierwszej połowie widzewiacy przegrywali 0:1, ale po zmianie stron zdołali z nawiązką odrobić straty. Do remisu doprowadził Karol Stanek (51), a bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Dario Kristo (83).
- Najważniejsze są trzy punkty. Moja drużyna cały czas próbuje grać piłką, ale nie jest to łatwe w sytuacji, gdy przeciwnik praktycznie całym zespołem ustawia się na szesnastym metrze. Ełk okazał się dobrze zorganizowany, choć w całym meczu oddał tylko jeden celny strzał, z którego zdobył gola. Po przerwie moja drużyna wyszła na boisko niezwykle zmotywowana i dała z siebie wszystko - powiedział po meczu trener Smuda.
Jego podopieczni po zwycięstwie w Ełku mają na koncie 47 punktów - pięć więcej od Sokoła Konsport, który na własnym stadionie bezbramkowo zremisował z Pelikanem Łowicz. Zespół z Aleksandrowa ma wprawdzie jeszcze jeden mecz zaległy, ale bez względu na jego wynik Widzewa nie dogoni. Nic dziwnego, że trener wicelidera po meczu z Pelikanem nie był szczęśliwy.
- Musimy się podnieść po tym meczu, bo dla nas wynik 0:0 jest porażką. Trzeba się zastanowić nad przeorganizowaniem naszej gry w ofensywie. Wiosną strzelamy mało bramek i to jest nasz problem. Nie da się punktować, opierając grę wyłącznie na defensywie - powiedział Piotr Kupka. W odmiennym nastroju był szkoleniowiec z Łowicza, który nie krył zadowolenia z końcowego wyniku. - Bardzo się cieszymy z tego punktu, który jest dla nas bardzo cenny. Wszyscy wiedzą, jak do tej pory spisywaliśmy się na wyjazdach. Dzisiaj było widać po chłopakach, że dali z siebie bardzo dużo. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk przed ciężkimi meczami na Polonii oraz z Łomżą i Lechią - powiedział Marcin Płuska.
Po remisie w Aleksandrowie Łódzkim Pelikan z dorobkiem 22 pkt. zajmuje ósme miejsce w tabeli. Sokół Konsport ma dziesięć oczek więcej. Takim samym dorobkiem legitymuje się również Lechia, która na boisku w Kurzętniku wygrała 4:2 z Drwęcą. Goście już po trzech minutach meczu prowadzili 2:0. Wynik otworzył Kamil Szymczak (2), a chwilę później prowadzenie tomaszowian podwyższył Tomasz Płonka (3). W 11. minucie - po trafieniu Marcina Mireckiego - przyjezdni mieli już na koncie trzy gole, jednak na przerwę schodzili z jednobramkową zaliczką. Wynik spotkania został ustalony dziewięć minut po zmianie stron, gdy po raz drugi do siatki trafił Płonka.
Na miejscu spadkowym umocnili się zawodnicy Warty, którzy przegrali 1:2 z Legią II. Sieradzanie strzelili gola w 68. minucie, po rzucie karnym egzekwowanym przez Mariusza Zawodzińskiego. Wcześniej stracili jednak dwie bramki i do domu wrócili bez punktów. W tabeli Warta - mająca jeszcze dwa zaległe mecze - zajmuje szesnastą pozycję i traci dziesięć punktów do lokaty dającej utrzymanie.
W 23. kolejce w sobotę 14 kwietnia Widzew podejmie rezerwy Legii (godz. 19.10), Sokół Konsport zagra w Ełku z MKS (godz. 16), Pelikan w stolicy zmierzy się z Polonią (godz. 17), a Warta na swoim stadionie zagra z Olimpią Zambrów (godz. 16). Dzień później Lechia w Tomaszowie rozegra mecz z Turem Bielsk Podlaski (godz. 11).
Foto: tssokol.pl













