W ubiegłym roku trenerzy Marcin Matysiak i Józef Robakiewicz rozpoczęli pracę z reprezentacją ŁZPN U-12. Po kilkunastu miesiącach prowadzony przez nich zespół wygrał międzynarodowy turniej, rozegrany na boiskach w Łodzi i Aleksandrowie Łódzkim. W pokonanym polu najmłodsza kadra naszego województwa zostawiła zespoły z Białorusi (FK Dynamo Mińsk), Niemiec (FC Chemnitzer) i Słowacji (MFK Rużomberok). To największy sukces w dotychczasowej historii najmłodszej reprezentacji naszego związku.
Za wami pierwszy rok wspólnej pracy. Co robiliście w tym czasie?
Marcin Matysiak: - Obejmując kadrę założyliśmy sobie kilka zadań do zrealizowania. Były cele tymczasowe i długofalowe. Przede wszystkim chcieliśmy sprawdzić jak największą grupę dzieciaków. Dać im szansę i zobaczyć, jak prezentują się na treningach i w meczach. W tym celu były organizowane konsultacje – najpierw jedno-, a później trzydniowe. Graliśmy też mecze sparingowe z klubowymi drużynami województwa łódzkiego, ale ze starszymi rocznikami. Po wstępnej selekcji pojechaliśmy do Niemiec na turnieje halowe, a wiosną zagraliśmy mecz z kadrą województwa pomorskiego. Podsumowaniem rocznej pracy był międzynarodowy turniej w Łodzi i Aleksandrowie, na który powołaliśmy grupę 18 chłopców. Według nas są to zawodnicy, którzy w tym okresie prezentowali najwyższe umiejętności - przede wszystkim piłkarskie, bo na ten element zwracaliśmy szczególną uwagę. Mniejsze znaczenie miał wiek biologiczny i fizyczność chłopców. Patrząc perspektywicznie uznaliśmy, że fizycznością prędzej czy później każdy dogoni rówieśników. Dlatego też kładliśmy nacisk na umiejętności, bo chcemy mieć zawodników, którzy będą potrafili grać w piłkę.
Na turniej powołaliście 18 chłopców. Z jak licznej grupy zostali wyselekcjonowani?
Józef Robakiewicz: - Włożyliśmy dużo pracy w to, żeby wyszukać tych, którzy z tak dobrym skutkiem zagrali w ostatnim turnieju. Przez rok obejrzeliśmy ok. 160 zawodników. Na tym jednak selekcja się nie zakończyła. Bez pomocy trenerów klubowych nie uda nam się jednak wychwycić wszystkich zasługujących na powołanie. Ci chłopcy stale się rozwijają, a jak ten rozwój przebiega, to wiedzą najlepiej ich opiekunowie klubowi. Dlatego też w tym miejscu chciałbym prosić wszystkich trenerów z województwa łódzkiego, żeby dawali nam sygnały o postępach, jakie robią ich podopieczni. Sami nie jesteśmy w stanie jeździć po całym województwie, a nie chcemy nikogo wartościowego przeoczyć. Informacje od trenerów pomogą nam w selekcji, a chłopcom w rozwoju. Ostatni turniej był naszym pierwszym granym po jedenastu, a nie straciliśmy w nim bramki. Oczywiście w naszej grze są jeszcze mankamenty, jednak mam nadzieję, że w przyszłości będziemy organizować kilkudniowe konsultacje, podczas których będzie czas, żeby popracować też trochę nad techniką. Wskazane byłyby też kolejne turnieje międzynarodowe, bo jedna konfrontacja z naszymi sąsiadami to trochę za mało. Podczas kolejnych mielibyśmy możliwość zobaczenia, w którym miejscu jesteśmy.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu doszło do reorganizacji kadr wojewódzkich. Wasza drużyna pozostała, jednak na udział w rozgrywkach musi jeszcze trochę poczekać. Jakie więc macie plany na kolejny rok, w którym nadal będziecie się przygotowywali do międzywojewódzkiej rywalizacji?
Matysiak: - Na pewno nie zamykamy selekcji. Cały czas powtarzamy chłopcom, że jeździmy, obserwujemy i analizujemy ich postępy. Na konsultacje możemy jednak powołać tylko 18-22 zawodników. Nie dla wszystkich starczy więc miejsca, ale będziemy dawać szansę tym, którzy są w naszej orbicie zainteresowań. Będziemy organizować kolejne konsultacje selekcyjne, chcemy zmierzyć się z drużynami z innego regionu. Na pewno mile widziane byłoby również kilkudniowe zgrupowanie, na którym z tymi chłopcami będziemy mogli poświęcić więcej czasu na dopracowanie pewnych szczegółów i ustalenie oraz doskonalenie modelu gry. Ci chłopcy dysponują już pewnymi umiejętnościami, ale innych jeszcze ich nauczamy. Robią to też trenerzy klubowi. Nie chcemy jednak kosztem wyniku zabijać w zawodnikach kreatywności oraz indywidualnych umiejętności. Zdajemy sobie sprawę, że chłopcy popełniają jeszcze błędy i przez kilka kolejnych lat będą je popełniali. Jesteśmy na to przygotowani. Podchodzimy do tego spokojnie, bo naszym celem jest przygotowanie zawodników do gry seniorskiej – w klubach i reprezentacji A. Po drodze są jeszcze kadry młodzieżowe i na pewno miło nam będzie, jeżeli z naszej drużyny ktoś zostanie zauważony i trafi do młodzieżówki. Mówimy jednak zawodnikom, żeby każdy z nich myślał o tym, by grać w reprezentacji Polski A. Do osiągnięcia tego celu niezbędna jest ciężka praca, zaangażowanie i wytrwałość, bo gra w piłkę to nie tylko zwycięstwa, uśmiech i zadowolenie. Czasem są to też porażki i łzy. To wszystko trzeba przezwyciężać.
Po rocznej współpracy możecie już ocenić nie tylko swoich piłkarzy, ale też siebie. Jak układa się wasza współpraca?
Robakiewicz: - Nie będę owijał w bawełnę - wiele od siebie wymagamy. Cieszy mnie, że Marcin jest profesjonalistą. Ja swoim doświadczeniem mogę mu doradzać i jeśli są z czymś problemy, to się konsultujemy i wspólnie szukamy najlepszych rozwiązań. Ogólnie więc współpraca jest ok.
Matysiak: - Bardzo się cieszę, że mogę współpracować z tak doświadczonym trenerem, który zdobył już niejeden medal i prowadził niejedną reprezentację. Wszystkie decyzje podejmujemy wspólnie, po pewnej analizie i konsultacjach. Nie wygląda to jednak tak, że siedzimy sobie i klepiemy się po plecach. Nieraz się ścieramy. Kto ma silniejsze argumenty, tego decyzja pozostaje. To bardzo fajne, bo rozwija. Z obu stron jest krytyka, ale konstruktywna. Jeden drugiego nakręca, co tworzy pozytywną atmosferę. Oprócz nas przy kadrze jest jeszcze dwóch, trzech ludzi pomagających nam społecznie. Na zgrupowania i konsultacje przyjeżdża fizjoterapeuta, a także trener Romek Solarek. Myślę, ze począwszy od sztabu, a skończywszy na ostatnim zawodniku stworzymy fajną atmosferę i ci chłopcy będą z ogromną niecierpliwością czekać na kolejne powołania.
Dziękuję za rozmowę.













