Prezentujemy trzeci odcinek cyklu wywiadów z trenerami reprezentacji Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. Tym razem będzie to rozmowa z Damianem Gamusem, szefem kadry U-13. Wcześniej wypowiedzieli się już: Dawid Kroczek (U-14) i Marcin Matysiak (U-12). W kolejnych odcinkach zamieścimy rozmowy z: Jarosławem Dziedzicem (U-15) i Sławomirem Kraską (U-16).
Od kogo dowiedział się pan, że ma zostać w ŁZPN trenerem kadry U-13?
Damian Gamus: - Informację o tym, że zostałem wybrany na trenera kadry rocznika 2004 otrzymałem telefonicznie od pana Rafała Rożka. Podczas rozmowy padło pytanie, czy w związku z wyborem mojej kandydatury jestem zainteresowany pracą na tym stanowisku.
Długo się pan zastanawiał nad odpowiedzią i przyjęciem tej propozycji?
- Przedstawiając swoją wizję pracy z młodzieżą byłem przygotowany na to, że mogę zostać wybrany. Dlatego nie musiałem się wcale zastanawiać. Decyzja była oczywista.
Zwycięstwo w konkursie było dla pana zaskoczeniem?
- W pewnym sensie tak. Nie mogłem mieć przecież pewności, że moja koncepcja prowadzenia kadry zyska uznanie w oczach komisji.
Jakie nadzieje wiąże pan z pracą na nowym stanowisku?
- Możliwość pełnienia funkcji trenera kadry wojewódzkiej to wyróżnienie i duża satysfakcja. Podchodzę do tej pracy pełen zapału i optymizmu.
Czy władze związku postawiły przed panem konkretny cel do zrealizowania?
- Konkretnego celu nie ma, ale z pewnością wszyscy chcą, aby nasza przygoda w rozgrywkach kadr wojewódzkich sezonu 2016/17 trwała jak najdłużej. Dołożymy wszelkich starań, by tak się stało.
Kto panu pomaga w pracy z kadrą U-13?
- Współpracuję z trenerem Karolem Skrzydło, który prowadzi także zespół rocznika 2004 w Widoku Skierniewice. Jego wiedza na temat wyróżniających się zawodników z poszczególnych klubów naszego województwa już okazała się bardzo pomocna.
Współpracownika dobierał pan sam, czy była to decyzja związku?
- Zostaliśmy wybrani do prowadzenia tej reprezentacji przez władze ŁZPN. Znamy się jednak z Karolem już dość dobrze. Uczęszczamy razem na kurs trenera UEFA A, który jest organizowany przez nasz związek.
Jak podzieliliście między sobą pracę związaną z obserwacją kandydatów do reprezentacji?
- Ja odpowiadam za przegląd potencjalnych reprezentantów wywodzących się z okolic Łodzi, a Karol za pozostałą część województwa. Podczas konsultacji obserwujemy poczynania powołanych zawodników, dokonujemy analizy, a następnie wspólnie wybieramy najlepszych.
Czy w naszym województwie są w tym roczniku chłopcy zdecydowanie wybijający się na tle rówieśników?
- Na podawanie konkretnych nazwisk jest jeszcze zbyt wcześnie. Na pewno jednak mamy zdolnych i bardzo ambitnych chłopców.
Jest pan zadowolony z pierwszych konsultacji szkoleniowych i rozegranych spotkań?
- Oczywiście. Za nami już dwa mecze i oba wygrane. W tych spotkaniach strzeliliśmy cztery gole, nie tracąc żadnego. To pokazuje, że z drugim trenerem obraliśmy właściwą drogę. Apetyt jednak stale rośnie. W trakcie organizowanych przez nas konsultacji przewinęło się już ponad 70 chłopców, ale dalej poszukujemy jak najzdolniejszej młodzieży.
Coraz gorsze wyniki w rywalizacji międzywojewódzkiej były jednym z powodów zmian, do jakich doszło w ŁZPN. Dlaczego w minionych latach obniżał się poziom szkolenia w naszym regionie? Czy jest szansa na skuteczne odwrócenie tej tendencji?
- Uważam, że to pytanie nie powinno być skierowane do mnie.
Eksperci analizujący kondycję polskiego sportu często wspominają, że na treningi do klubów zgłasza się obecnie znacznie mniej dzieci, niż 20, 30 lat temu. Co trzeba zrobić, by zwiększyć zainteresowanie młodzieży grą w piłkę?
- Najlepszym magnesem jest sukces. Dobre wyniki polskiej reprezentacji podczas ostatniego Euro zwiększyły zainteresowanie futbolem wśród dzieci i młodzieży. Jeśli będą kolejne zwycięstwa, to chętnych do gry z pewnością nie zabraknie.
Praca z młodzieżą przynosi satysfakcję, jednak wiąże się również z dużą odpowiedzialnością i różnymi problemami. Co należy do największych?
- Wśród dzieci i ich rodziców trzeba systematycznie i stanowczo rozwijać świadomość związaną z początkowym okresem nauczania i piłkarskiego treningu. Chodzi głównie o to, żeby pozwolić dzieciakom na systematyczny rozwój pod okiem odpowiednich trenerów i absolutnie nie nastawiać się na wynik, czyli na wygrywanie już na starcie ich przygody z piłką.
Jakie są pana marzenia związane z pracą szkoleniową?
- Jeżeli któryś z moich podopiecznych osiągnie sukces w piłce nożnej, zagra w ekstraklasie i stwierdzi z perspektywy czasu, że pomogliśmy mu w osiągnieciu tego, to satysfakcja będzie ogromna. Natomiast teraz fajnie byłoby, aby wyselekcjonowani przez nas zawodnicy dostali się w niedalekiej przyszłości do reprezentacji Polski w swojej kategorii wiekowej.
Dziękuję za rozmowę.
Opracował: Marcin Durasik













