Na kalendarzową wiosnę trzeba jeszcze trochę poczekać, jednak piłkarscy kibice pory roku odliczają inną miarą. Dla nich zima kończy się w momencie rozpoczęcia przez ich zespół drugiej części ligowych rozgrywek. W naszym regionie jako pierwsi pożegnali ją piłkarze PGE GKS Bełchatów, dla których początek wiosny był wyjątkowo radosny. W pierwszej tegorocznej kolejce zespół prowadzony przez Mariusza Pawlaka przywiózł komplet punktów z Częstochowy, gdzie 1:0 zwyciężył dotychczasowego lidera II ligi. Dla Rakowa była to pierwsza porażka w bieżących rozgrywkach. Teraz bełchatowianie zmierzą się na własnym boisku z ostatnią w tabeli Polonią Bytom. W ten weekend do walki o punkty staną również nasze zespoły występujące w III i IV lidze, a także uczestnicy Centralnej Ligi Juniorów i piłkarki ekstraligi.
Wynik PGE GKS w Częstochowie potwierdził informacje, że zatrudniony zimą trener Mariusz Pawlak tchnął w bełchatowski zespół nowego ducha. Zwycięstwo nad liderem z pewnością jest dobrym prognostykiem na kolejne mecze, w których zespół z ul. Sportowej musi szukać punktów potrzebnych do ucieczki z rejonów zagrożonych spadkiem. Sobotni pojedynek z Polonią (godz. 17) będzie znakomitą okazją do poprawienia dorobku i potwierdzenia dobrej dyspozycji. Bełchatowianie przystąpią do niego z mocną wiarą w swoje możliwości i końcowy sukces. - Zwycięstwo w Częstochowie pomogło lepiej mentalnie przygotować zespół do kolejnego meczu, jednak nie wprawiło nas w euforię. Wiemy, w jakim miejscu jesteśmy, więc chwilę się cieszyliśmy, ale od wtorku na poważnie myśleliśmy wyłącznie o każdym treningu i starciu z Polonią, która straciła punkty u siebie. W sobotę musimy być przygotowani na każdą strategię, zostawić na boisku dużo zdrowia, ale także grać mądrze. Na ten mecz wyjdziemy jednak pewni siebie - powiedział Pawlak.
Zwycięstwo walczącego o utrzymanie PGE GKS nad lideremm drugoligowych rozgrywek to swego rodzaju ostrzeżenie dla piłkarzy... Łódzkiego Klubu Sportowego. Po porażce Rakowa zespół prowadzony przez Marcina Pyrdoła w swojej klasie rozgrywkowej i wyższych jest jedynym, który w tym sezonie jeszcze nie przegrał. Lider grupy I trzeciej ligi rundę rewanżową zainauguruje niedzielnym pojedynkiem z przedostatnim w tabeli Huraganem Wołomin (godz. 15). Ubiegłotygodniowy pojedynek w Częstochowie pokazał jednak, że wyniki na boisku nie są wykładnią pozycji zespołów w tabeli. Chcąc uniknąć przykrej niespodzianki łodzianie muszą więc bardzo skoncentrowani przystąpić do rywalizacji. W klubie z al. Unii wszyscy zdają sobie jednak sprawę z tego, jak wiele zależy od strony mentalnej. - Chciałbym, żeby wiosną drużyna nadal myślała z meczu na mecz, nie skupiając się na dalszej przyszłości. Tylko wtedy będziemy mogli mówić o sukcesie. Przed sezonem twierdziłem, że naszymi najgroźniejszymi rywalami w walce o awans będą Finishparkiet i Legia. Tabela to potwierdza. Teraz powiem przewrotnie, że doszedł nam jeszcze jeden przeciwnik. Jest nim... ŁKS. Dzisiaj presja jest dużo większa niż w momencie startu rozgrywek. My będziemy studzić nastroje, bo piłka jest przewrotna. Zdajemy sobie sprawę z tego, że szatnia rządzi się swoimi prawami. Mam jednak nadzieję, że moi młodsi koledzy bez problemów poradzą sobie z presją - powiedział przed inauguracją wiosny prezes ŁKS Tomasz Salski. W okresie przygotowawczym łodzianie rozegrali osiem sparingów (5 zwycięstw, 2 remisy, 1 porażka), w których strzelili 20 goli a stracili 11.
Nad wspomnianym Finishparkietem zespół z al. Unii ma obecnie pięć punktów przewagi, a nad rezerwami Legii sześć. Te drużyny w niedzielę zmierzą się w Nowym Mieście Lubawskim. Na czwartej pozycji spędziła zimę Lechia Tomaszów Mazowiecki, która traci do lidera 11 pkt. Wiosenną część sezonu zespół rozpocznie pod wodzą nowego szkoleniowca. Zimą Grzegorz Dziubek obserwował swoich podopiecznych na treningach i w dziewięciu grach kontrolnych (3-2-4; 18:16). W sobotę (godz. 18) po raz pierwszy poprowadzi zespół w walce o ligowe punkty. Wyjazdowym przeciwnikiem Lechii będzie jedenasty w tabeli Sokół Ostróda. Na Mazury zespół z Tomaszowa Mazowieckiego wyjechał w piątek. Do autokaru wsiadło siedemnastu zawodników, wśród których zabrakło pauzującego za kartki Kamila Szymczaka oraz rekonwalescentów: Klaudiusza Króla i Kacpra Przedbory.
Znacznie krótszy wyjazd w pierwszej kolejce wiosny czeka zawodników Reaktywacji Tradycji Sportowych Widzew, którzy w niedzielę o godz. 18 w Nowym Dworze Mazowieckim rozpoczną pojedynek ze Świtem. Widzewiacy są na piątym miejscu w tabeli i tracą do ŁKS 12 pkt. Mają natomiast trzy oczka przewagi nad Świtem, który jest siódmy. Atuty tego zespołu doskonale zna trener Przemysław Cecherz, który jesienią pracował w Nowym Dworze. Zimą przeniósł się do Widzewa, z którym w okresie przygotowawczym rozegrał dziesięć spaingów (4-4-2; 9:2). Duża liczba gier kontrolnych nie dziwi, gdy weźmie się pod uwagę fakt, że w Widzewie wymieniono kilkunastu zawodników. Czas pokaże, czy były to dobre decyzje. Na razie sprawy sportowe zostały przyćmione przez marketingową akcję sprzedaży karnetów, która znakomicie się udała. Kibice Widzewa bili kolejne rekordy, przekraczając liczbę 15 tys. sprzedanych abonentów. Trener Cecherz jest jednak przekonany, że jego podopieczni są w równie dobrej dyspozycji jak kibice. - Nie martwię się o formę zawodników, gdyż utrzymują ją na dobrym poziomie. Nie mam też problemów z wyborem składu. Walka o miejsce w drużynie trwa, ale pozytywne jest to, że jakiej decyzji bym nie podjął, to nie popełnię błędu. Mogę urazić jakiegoś zawodnika nie wstawiając go do składu, ale zespół na tym nie ucierpi - powiedział Cecherz.
Zespoły Widzewa i Świtu rozdziela w tabeli Pelikan Łowicz, mający na koncie tyle samo punktów co podopieczni Cecherza. W niedzielę o godz. 11.15 podopieczni Piotra Zajączkowskiego na własnym stadionie rozpoczną pojedynek z Motorem Lubawa, najsłabszym zespołem bieżących rozgrywek. W 17. dotychczasowych pojedynkach niedzielny rywal Pelikana zdobył tylko 1 pkt. Przygotowując się do rundy rewanżowej zespół z Łowicza rozegrał osiem gier kontrolnych (4-1-3; 10-8). W ostatniej pokonał Jutrzenkę Warta 3:1. Również osiem sparingów (4-0-4; 12:16) mają za sobą zawodnicy Sokoła Konsport Aleksandrów Łódzki. Dwunasty zespół rozgrywek rundę wiosenną zainauguruje sobotnim meczem z Concordią Elbląg (godz. 15). - Będzie to dla nas bardzo ważny pojedynek. Chcemy dobrze rozpocząć rundę i zgarnąć trzy punkty. Wszyscy z niecierpliwością czekamy na pierwszy gwizdek arbitra. Nie mieliśmy okazji przyjrzeć się grze Concordii w sparingach, więc musimy przede wszystkim skupić się na sobie - powiedział przed meczem trener Sokoła Piotr Kupka.
W grupie wschodniej Centralnej Ligi Juniorów dojdzie m.in. do dwóch pojedynków łódzko-podkarpackich. W sobotnie południe na obiekcie przy ul. Minerskiej 12 młodzi gracze UKS SMS podejmą Resovię Rzeszów. O tej samej porze rozpocznie się mecz w Mielcu, gdzie Stal zmierzy się z ŁKS. Dzień później w Bełchatowie GKS zagra z Motorem Lublin (godz. 14.30). W ekstralidze pań UKS SMS na własnym stadionie zagra ze Sztormem Gdańsk (sobota, godz. 14.45). W ten weekend rozgrywki wznowią również zespoły łódzkiej grupy IV ligi.
Opracował: Marcin Durasik. Foto: gksbelchatow.com













