Tylko przez tydzień piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego oglądali plecy Finishparkietu Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. Po stracie prowadzenia w rozgrywkach grupy I trzeciej ligi podopieczni Marcina Pyrdoła pojechali do nowego lidera, wygrali 2:0 i odzyskali pierwsze miejsce. Trzecią pozycję utrzymali zawodnicy Reaktywacji Tradycji Sportowych Widzew. W drugiej lidze bolesnej porażki doznał PGE GKS Bełchatów, który w Wejherowie przegrał z Gryfem 1:4. Po remisie 1:1 z Jagiellonią Białystok prowadzenie w grupie wschodniej Centralnej Ligi Juniorów stracili młodzi piłkarze UKS SMS Łódź.
Do meczu w Wejherowie gracze z Bełchatowa przystępowali mając za sobą serię czterech spotkań bez porażki. W tych meczach zespół prowadzony przez Mariusza Pawlaka zdobył 10 punktów. Na kolejne liczył w potyczce z Gryfem. Nadzieje były uzasadnione, gdyż na boisku spotkały się zespoły o porównywalnym potencjale, mające identyczny dorobek punktowy. Niestety, bezpośrednia konfrontacja zakończyła się zdecydowaną wygraną gospodarzy. - Przegraliśmy zasłużenie. W tym meczu najważniejsze były cechy wolicjonalne, bo na trudnym, nierównym boisku po piłkarsku nie można było wygrać. Trzeba było dodać od siebie coś więcej. Nie ukrywam, że niektórzy moi zawodnicy tego egzaminu nie zdali. Zabrakło agresji - nie była wstawiana głowa, noga. Jeśli chodzi o ten aspekt, to była bardzo duża różnica między drużynami i dlatego nie mamy punktów - podsumował bełchatowski szkoleniowiec.
Na siedem kolejek przed końcem rozgrywek PGE GKS ma na koncie 32 pkt. i zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli. W sobotę 29 kwietnia bełchatowianie na własnym stadionie zagrają z ósmą Legionovią Legionowia, mającą trzy oczka więcej.
Rumieńców nabiera walka w grupie I trzeciej ligi. W poprzedniej kolejce po fatalnym występie piłkarze ŁKS przegrali w Łodzi 1:2 z MKS Ełk i oddali Finishparkietowi Drwęcy pozycję lidera. Szybko jednak odzyskali prowadzenie w rozgrywkach. Zrobili to po drugim w tym sezonie zwycięstwie nad ekipą z Nowego Miasta Lubawskiego. W pierwszej rundzie przy al. Unii łodzianie wygrali 3:0, a w niedzielę na wyjeździe pokonali byłego już lidera 2:0. Gole w tym meczu strzelili Patryk Bryła (52) i Łukasz Kopka (77). - Walka o II ligę dopiero się zaczyna. Dla nas mecz z Finishparkietem to był przede wszystkim duży sprawdzian charakteru. Po dwóch słabszych spotkaniach przyjechaliśmy do lidera i zrealizowaliśmy wszystkie przedmeczowe założenia. Moi zawodnicy mentalnie bardzo dobrze podeszli do tego meczu. Gratuluję im hartu ducha i tego, że skutecznie stawili czoła wszystkim przeciwnościom losu - powiedział Pyrdoł.
Trener Finishparkietu Sławomir Majak podkreślił, że jego podopiecznym od początku gra się nie układała. - Mam pretensje do mojej drużyny, która do tego meczu nie podeszła tak, jak powinna. Pracowaliśmy w tygodniu nad zupełnie innymi elementami. Tak się jednak gra, jak przeciwnik pozwala a dzisiaj ŁKS na wiele nam nie pozwolił. Widać było, że zespół gości był zdecydowanie lepiej zmotywowany i lepiej wszedł w ten mecz. Nam od początku gra sie nie układała. Widocznie nie służy nam bycie liderem. Przyjmujemy bolesną porażkę z pokorą, jednak nie poddajemy się. Przegraliśmy bitwę, ale wojna toczy sie dalej. Zostało dziesięć kolejek i wszystko się jeszcze może wydarzyć - powiedział Majak.
Do walki o awans chcą się również włączyć zawodnicy Widzewa, którzy wiosną sześć spotkań wygrali i jedno zremisowali. W minionej kolejce na obiekcie przy al. Piłsudskiego 138 po trafieniach Mateusza Michalskiego (8) i Daniela Mąki (32) pokonali 2:1 ŁKS 1926 Łomża. - Zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Momentami sam byłem pod wrażeniem gry moich zawodników. W końcówce było jednak sporo nerwów. Najważniejsze jednak, że wszystko dobrze się skończyło. Drużyna wygrywa i to cieszy, bo punkty są nam potrzebne do pogani za czołówką - tak spotkanie podsumował szkoleniowiec Widzewa Przemysław Cecherz.
Po 24. meczach pierwszy w tabeli ŁKS ma na koncie 54 pkt. - o dwa więcej niż Finishaparkiet. Sześć oczek do lidera tracą zawodnicy Widzewa. Na szóstej pozycji jest Lechia Tomaszów Mazowiecki, która zgromadziła 36 pkt. Ostatni zdobyła w Łowiczu, gdzie 1:1 zremisowała z Pelikanem. Był to ważny pojedynek dla trenerów obu drużyn, którzy mierzyli się po raz drugi w tym sezonie. Jesienią Lechia prowadzona przez Grzegorza Wesołowskiego w Tomaszowie bezbramkowo zremisowała z Pelikanem Bogdana Jóźwiaka. W rewanżowym meczu w Łowiczu po golach Mateusza Majewskiego (63) dla gospodarzy i Marcina Mireckiego (43) dla gości Pelikan pod wodzą Wesołowskiego zremisował z Lechią kierowaną przez... Jóźwiaka!
Z remisu skwapliwie skorzystali zawodnicy Sokoła Konsport Aleksandrów Łódzki. Zespół po trafieniu Mikołaja Zwolińskiego (24) wygrał 1:0 z Ruchem Wysokie Mazowieckie i wskoczył na ósme miejsce w tabeli. Nad jedenastym Pelikanem ekipa z Aleksandrowa ma dwa punkty przewagi. Trener Sokoła Piotr Kupka w tej chwili nie przywiązuje jednak większej wagi do zajmowanej pozycji. - Można być na jedenastym miejscu, później na siódmym a ostatecznie będzie liczyło się tylko to, co będzie po ostatniej kolejce. Dlatego musimy się skupić wyłącznie na kolejnym spotkaniu - podsumował Kupka.
W następnej kolejce z drużyn naszego regionu w roli gospodarza wystąpi ttylko ŁKS. W niedzielę 30 kwietnia lider podejmie Sokoła Ostróda (godz. 16). Dzień wcześniej na wyjazdach zagrają: Widzew z Ursusem Warszawa (15), Lechia z rezerwami stołecznej Legii (12) a Pelikan z MKS Ełk (17). W niedzielę w Białymstoku Sokół zmierzy się z drugim zespołem Jagiellonii (13).
W łódzkiej grupie IV ligi pierwsza w tabeli Warta Sieradz na własnym boisku bezbramkowo zremisowała z Nerem Poddębice. Strata dwóch punktów nie przeszkodziła jednak liderowi w zwiększeniu przewagi nad resztą stawki. Druga w tabeli Warta Działoszym przegrała bowiem u siebie 0:2 z Włókniarzem Zelów i do imienniczki z Sieradza traci już 11 pkt.
Z trzech naszych zespołów występujących w grupie wschodniej CLJ zwycięstwo odnieśli jedynie gracze GKS Bełchatów, którzy po golu w ostatniej minucie meczu wygrali 1:0 w Białej Podlaskiej z przedostatnim w tabeli TOP 54. GKS jest trzeci od końca i do lokaty gwarantującej utrzymanie traci obecnie sześć punktów. Pięć oczek więcej od bełchatowian zgromadzili juniorzy ŁKS. Łodzianie w sześciu wiosennych pojedynkach zdobyli tylko dwa punkty. W ostanim meczu na własnym boisku ulegli 0:1 Progresowi Kraków i nadal tracą punkt do mieleckiej Stali. Ta ostatnia w niedzielę uległa 2:4 warszawskiej Legii. Dzięki wygranej zespół ze stolicy wyprzedził UKS SMS i wrócił na pierwsze miejsce w tabeli. Drużyna z ul. Milionowej pozycję lidera straciła po wyjazdowym remisie 1:1 z Jagiellonią Białystok. W następnej kolejce w sobotę 29 kwietnia UKS SMS podejmie TOP 54 (godz. 12), a GKS w Bełchatowie zmierzy się ze Stalą (15). W niedzielę 30 kwietnia w Rzeszowie ŁKS w samo południe rozpocznie pojedynek z Resovią.
Na wysokim trzecim miejscu w ekstralidze zasadniczą część sezonu zakończyły piłkarki UKS SMS. W ostatnim meczu tej części rozgrywek łódzki beniaminek na boisku przy ul. Milionowej wygrał 5:2 z Olimpią Szczecin. Dzięki temu UKS SMS o jeden punkt wyprzedził AZS PWSZ Wałbrzych, kóry uległ 1:5 Medykowi Konin. Te trzy drużyny oraz Górnik Łęczna, Czarni Sosnowiec i AZS Wrocław znalazły się w grupie mistrzowskiej, która 3 maja rozpocznie walkę o medale.
Foto: lkslodz.pl













