1.1957 W pucharze Kałuży Łódź pokonała Warszawę 2:0, „a w linii ataku grało dwóch III- ligowych piłkarzy: Paweł Markiewicz i Herma, a funkcję środkowego napastnika powierzono nawet A-klasowemu piłkarzowi Budowlanych Ryszardowi Dyszemu. Nota bene – młody napastnik R. Dyszy zdobył bramkę w tym spotkaniu.
4.1958 Ligowe spotkanie ŁKS z Chorzowskim Ruchem, które odbyło się na stadionie Śląskim obserwowało 85 tysięcy widzów, co jest wciąż rekordem frekwencji na ligowym spotkaniu. Mecz został rozegrany przed przyjazdem kolarzy Wyścigu Pokoju. Łodzianie zwyciężyli 2:1, a zwycięstwo zapewniła im samobójcza bramka obrońcy Ruchu Jerzego Bomby.
5.1957 Z okazji Dnia PZPN rozegrano spotkanie w którym ŁKS pokonał reprezentację Łodzi 11:0 – „Ligowcy na piechotę wygrali 11:0 i w drugiej połowie nie chcieli po prostu strzelać więcej bramek”
6.1928 Łódzcy Turyści pokonali w ligowej rywalizacji warszawską Legię 3:1, a – „rewelacją w ich zespole jest atak składający się z czterech lilipucich graczy , którzy kierowani przez doświadczonego Józefa Kulawiaka wykazują niezwykłe zgranie i bojowość”
7.1939 Wyprawa piłkarzy łódzkiego Union – Toringu do Lwowa zakończyła się połowicznym sukcesem. W piątej kolejce rozgrywek łodzianie zremisowali 2:2 z Pogonią i zdobyli pierwszy punkt w ligowej rywalizacji.
09.1931 Towarzyskie spotkanie pomiędzy ŁKS, a Hakoahem Łódź miało niecodzienny przebieg. W drugiej połowie spotkania gracze Hakoahu niezadowoleni z decyzji sędziego – wtedy wynik był remisowy 2:2 – demonstracyjnie na kilka minut ogłosili „włoski strajk” i pozwolili ŁKS-owi strzelić gola.
11.1949 „Piłkarska reprezentacja Łodzi zwyciężyła PZPN z Francji 6:2” – tak zatytułowano sprawozdanie z tego meczu w „Przeglądzie Sportowym”. Z treści sprawozdania wynikało ,że była to polonijna drużyna górników z Francji.
11.1947 W rozgrywkach III grupy rozgrywek piłkarskich (były to eliminacje o wejście do ligi) ŁKS pokonał Milicyjny KS Katowice 9:1, co dziennikarz „PS” skwitował dosadnie – „Zabawa w kotka i myszkę”
12.1993 Zmarł Stanisław Baran, b. piłkarz ŁKS, w latach 1946 - 1958, dziewięciokrotny reprezentant Polski.
16.1912 Odbyło się uroczyste otwarcie boiska piłkarskiego ŁKS przy ul. Srebrzyńskiej 37/39. Z tej okazji zorganizowano mecz ŁKS – AZS Kraków. Zwyciężyli goście wynikiem 5:1. Teren pod budowę boiska klub otrzymał w bezpłatną dzierżawę od Spółki Akcyjnej I.K. Poznański.
18.1927 Ligowe spotkanie pomiędzy warszawską Polonią, a klubem Turystów z Łodzi nie odbyło się, natomiast – „Ze względu na rozmiękłe, pokryte kałużami wody boisko i siąpiący niemal w ciągu całego meczu deszcz, sędzia p. Rosenfeld z Bielska po naradzie z kapitanami obu drużyn poprowadził zawody jako grę towarzyską”. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem polonistów 2:1.
18.1928 W ligowym spotkaniu z ŁKS Wartą Poznań zremisowanym 2:2 swą pierwszą bramkę dla nowych barw zdobył Władysław Król.
18.1930 W ligowym spotkaniu ŁKS pokonał Warszawiankę 7:0. Trenerem łodzian był b. zawodnik – Zygmunt Otto, świeżo upieczony absolwent kursu instruktorskiego na warszawskim CIWF, który zastąpił na tym stanowisku Austriaka Karla Linsmayara.
25.1939 Union-Touring poniósł klęskę w Chorzowie. Tamtejszy Ruch pokonał łodzian w rozgrywkach ekstraklasy niecodziennym wynikiem 12:1. Popisową partię rozegrał Ernest Wilimowski, zdobywca 10 bramek. Jedynego gola dla łodzian zdobył Bolesław Królasik z rzutu karnego.
28.1927 Magistrat m. Pabianic oddał do dyspozycji PTC kilkunastomorgowy teren na budowę boiska sportowego. Planowano budowę boiska do piłki nożnej z bieżnią i toru kolarskiego
29.1927 Łódzka Liga Okręgowa przeżywała niebywały rozkwit. gdyż liczyła wówczas 29 drużyn podzielonych na pierwszą i drugą, a ponadto przystąpiono do organizacji ligi trzeciej.
30.1948 W spotkaniu ekstraklasy Widzew przegrał w Chorzowie z tamtejszym Ruchem aż 1:13. Po stracie ósmej bramki łodzianie zaczęli krytykować orzeczenia sędziego, za co Kazimierz Gbyl został usunięty z boiska. Jednocześnie dziennikarz „Przeglądu Sportowego” wyróżnił bramkarza łodzian Romana Racza – „Jego niesamowite wprost szczęście i dobra gra bramkarza łódzkiego, wprawiały w czarną rozpacz zwolenników Ruchu. Serię bramek rozpoczął dopiero w 20 min. Moryc”.
Witold Wożniak












