Zima w pełni, choć piłkarze ekstraklasy rozpoczynają już wiosenną część sezonu. Dla kibiców z województwa łódzkiego rywalizacja na najwyższym szczeblu rozgrywek jest jednak znacznie mniej emocjonująca niż kilka sezonów temu. Zdecydowanie większym zainteresowaniem cieszą się natomiast pojedynki w niższych klasach. Powód jest prozaiczny - najsilniejszy zespół z naszego regionu występuje obecnie w lidze drugiej, która wznowi rozgrywki w pierwszy weekend marca. Tydzień później do gry powrócą trzecio- i czwartoligowe zespoły. W tej chwili wszyscy ładują akumulatory i wierzą, że wiosna będzie należała do nich.
Optymizmem powiało w Bełchatowie. Prezes klubu Wiktor Rydz i inni pracownicy są pod wrażeniem pracy wykonywanej przez Mariusza Pawlaka, który na początku stycznia został trenerem zespołu. Po nieudanej jesieni GKS ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową, jednak w tej chwili nikt nie patrzy w dół tabeli. W klubie panuje przekonanie, że zespół może i będzie grał zdecydowanie skuteczniej. Klubowy optymizm podziela szef Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Adam Kaźmierczak, który jest przekonany, że w drugiej części sezonu ekipa z ulicy Sportowej będzie należała do czołowych drużyn II ligi. – Od prezesa klubu wiem, że udało się wyprostować trochę spraw finansowych. W Bełchatowie powstał też podmiot, który przejął zarządzanie obiektami. To pozwoli klubowi zaoszczędzić sporą kwotę pieniędzy. Nastąpiło również przekształcenie GKS w organizację non-profit, dzięki czemu będzie można uzyskać dodatkowe pieniędze z kasy miasta, które chce klubowi pomóc. Do tego doszły zmiany sportowe. Widać zupełnie inne podejście nowego trenera. Szkoleniowiec przychodzi do klubu o 8 rano a wychodzi ostatni, jak już gaszą światło. To człowiek, który był w piłce i jest autorytetem dla zawodników. Jego zaangażowanie pozytywnie wpływa na wszystko, co dzieje się wokół zespołu - powiedział Kaźmierczak, który z dużym optymizmem patrzy na to, co będzie się działo wiosną w Bełchatowie. - Awans będzie trudny, ponieważ trzy drużyny bardzo wysforowały się do przodu. Czwarte miejsce staje się jednak realne - dodał szef ŁZPN.
Dużym zainteresowaniem kibiców cieszy się rywalizacja w grupie I trzeciej ligi, w której województwo łódzkie ma pięciu reprezentantów. Wszystkie kluby występujące na tym szczeblu rozgrywek od rundy wiosennej będą mogły uniknąć wydawania pieniędzy na sędziów. To efekt decyzji zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, który postanowił zmniejszyć finansowe obciążenia trzecioligowców. - Opłaty za sędziów przejął PZPN, co pozwoli każdemu klubowi zaoszczędzić rocznie ok. 20 tys. zł. To ruch w bardzo dobrym kierunku - uważa Kaźmierczak. Kluby muszą jednak pamiętać o tym, że opłacanie arbitrów przez piłkarską centralę nie jest bezwarunkowe. Wszystkim trzecioligowcom przekazano kamery i nałożono na nich obowiązek nagrywania spotkań. Jeżeli w ciągu 48 godzin od zakończenia spotkania jego gospodarz nie zamieści na serwerze PZPN filmowej relacji z meczu, to będzie musiał zapłacić za sędziów. - Wszystkie kluby mają hasła i loginy do serwera, do którego dostęp ma również środowisko sędziowskie. W niedalekiej przyszłości może to doprowadzić do kolejnych zmian odciążających klubowe budżety. Coraz częściej mówi się bowiem o tym, aby w jakimś zakresie zrezygnować z obserwatorów stadionowych i przejść na obserwacje telewizyjne. W większości przypadków obserwatorzy i tak podpierają się materiałami filmowymi, a tu będą mogli od razu robić analizę pracy sędziego z zapisu wideo i na tej podstawie wystawić stosowną ocenę. W tej chwili opłaty za obserwatorów nadal są po stronie klubów, więc taka zmiana również byłaby dla nich odczuwalna - wyjaśnił Kaźmierczak.
Zmiany będą również w łódzkiej IV lidze, która po rundzie wiosennej znów będzie liczyła 18 drużyn. - W tym sezonie IV lgę opuszczą zespoły, które zajmą pięć ostatnich miejsc. Zakładamy oczywiście, że nikt z naszych nie spadnie z III ligi - powiedział szef ŁZPN. Wyjasnił, że zmniejszenie IV ligi odciąży klubowe budżety i usprawni logistykę rozgrywek. - Nie będzie już potrzeby wyznaczania dwóch dodatkowych, środowych terminów spotkań - dodał Kaźmierczak. Zacięta walka powinna się jednak toczyć nie tylko o utrzymanie, ale również o awans. - Drużyny z miejsc 1-3 są bardzo zainteresowane grą w wyższej klasie rozgrywkowej. W Warcie Sieradz jest to traktowane jako absolutny priorytet. Kończy się tam poważna inwestycja na stadionie. Nie wszystkie prace są związane z piłką nożną, jednak udało się już zmodernizować trybunę i poprawić płytę boiska. Dzięki temu ten obiekt w 100 procentach będzie spełniał warunki trzecioligowe. Trzeba też podkreślić, że Warta jest dość dobrze zorganizowana i przygotowana do podjęcia rywalizacji na wyższym szczeblu. Nie można jednak zapominać o Warcie Działoszyn i Zjednoczonych Bełchatów. Po ostatnich ruchach transferowych widać, że te kluby budują niezłe zespoły. Walka w IV lidze powinna więc być bardzo ciekawa - zakończył Kaźmierczak. (MD)













